Niektóre kobiety bardzo pragną mieć dzieci, ale sama świadomość bycia w ciąży przez 9 miesięcy jest dla nich straszą wizją. Niektóre właśnie dlatego na dzieci się nie decydują. Podczas gdy inne, zaciskają zęby, postanawiają "jakoś przetrwać", a potem szybko zapomnieć. Tak jak uwielbienie do bycia w ciąży jest całkowicie normalne i przez niektóre kobiety może być ulubionym etapem w życiu, tak samo normalna może być niechęć do bycia w ciąży. Nie dla każdej kobiety musi stać się ona życiowym celem.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Cheyenne ma już za sobą pięć porodów. Cztery pierwsze porody odbyły się w szpitalu, z asystą medyczną, tak jak ma to miejsce w standardowych przypadkach. Po raz piąty kobieta nie zdecydowała się już na szpital, a na własny dom. Cheyenne jest zwolenniczką "wolnych porodów". Taki poród odbywa się w zaciszu własnego domu, bez żadnej pomocy medycznej. Partner kobiety miał przeczucie, że to właśnie tego dnia rozpocznie się akcja porodowa. Zawiózł dzieci do dziadków, nieśpieszne sprzątał w domu i relaksował się przed telewizorem. Kobieta towarzyszyła mu w niektórych czynnościach. Gdy nagle poczuła pierwszy, dosyć silny skurcz była nieco zdezorientowana, myślała że ma jeszcze czas. Gdy minął, postanowiła ponownie skorzystać z toalety, ale wtedy poczuła, że w każdej chwili mogą odejść jej wody. I tak też stało się po chwili. Tuż przed kolejnym skurczem uklękła przy łóżku, by odpocząć, i to właśnie wtedy, gdy trzeci skurcz nadszedł, w jednym kawałku wypchnęła dziecko, które złapał jej mąż.
Świeżo upieczona mama bardzo chwaliła postawę partnera podczas całej akcji porodowej i po niej. Był blisko niej, wspierał, mogła na niego również liczyć w kwestii sprzątania. Kobieta twierdzi, że to był najpiękniejszy z jej porodów. Tak jak nie lubi być w ciąży, tak moment samego porodu jest dla niej jednym z najbardziej magicznych w całym życiu. Z tego też powodu zdecydowała się zostać profesjonalną doulą. Doula to towarzyszka porodu, której zadaniem jest wspieranie kobiety i pomoc przy odebraniu porodu.
Dziękuję za głos, że ciąża to nie zawsze tęcza i słońce. Szczególnie w pierwszym trymestrze.
Mam już gęsią skórkę od czytania tej historii, podczas gdy akurat przygotowujemy się tutaj w 39. tygodniu ciąży do naszego drugiego domu porodu wodnego.
Twoja historia pomaga uleczyć mój strach przed porodem. Dziękuję. Dziękuję.
Dziękuję za to, że podzieliłaś się swoim niesamowitym doświadczeniem.