Zdarzenie zostało opisane na profilu facebookowym Miejski Reporter. We wtorek 23 maja podczas służbowego dojazdu do siedziby KSP, stołeczny policjant Sierżant Tomasz Grądzki był świadkiem niepokojącej sytuacji. Zauważył zatrzymane pojazdy i postanowił sprawdzić, co było przyczyną ich postoju. Okazało się, że 11-dniowy noworodek nagle przestał oddychać.
Więcej artykułów dotyczących aktualnych wydarzeń przeczytasz na stronie Gazeta.pl.
Gdy policjant zauważył, że u dziecka doszło do niedrożności dróg oddechowych, niezwłocznie ruszył mu na pomoc.
Wdrożone przeze mnie czynności ratownicze skutkowały przywróceniem funkcji życiowych i powrotem oddechu (dźwięk ten zostanie mi napewno na całe życie)
- przyznał.
Podkreślił przy tym, jak ważne jest, aby każdy funkcjonariusz dbał o odpowiednie wyszkolenie i wykształcenie, gdyż odpowiednia wiedza może uratować komuś życie. Dodał, że jest mu niezmiernie miło, że mógł pomóc maleństwu i że za cała sytuacja miała szczęśliwy finał. "Pamiętajcie, że szkolenie się w zakresie pierwszej pomocy jest bardzo ważne. Wy po takim szkoleniu nie będziecie chodzili po ulicach i szukali poszkodowanych, najczęściej będziecie takiej pomocy udzielali osobom bliskim. Oczywiście życzę, aby nigdy się wam to nie przydało. Jednakże zaznaczam, iż umiejętności te mogą uratować niejedno życie" - zauważył.
Pod wpisem oraz zdjęciem mundurowego z dzieckiem pojawiła się masa komentarzy. Internauci byli pod wrażeniem jego postawy. "To jest postawa godna policjanta który wie, po co nosi mundur", "Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Prawdziwi bohaterowie nie noszą peleryny", "Każdy ma swojego anioła stróża, a uratowanie życia, to największy dar, jaki można komuś podarować. Wyrazy uznania dla sierżanta Tomasza", "Cudownie czytać takie wiadomości. Szacunek dla bohatera" - pisali internauci.