Długo walczyli z niepłodnością. Zdecydowali o adopcji trojaczków i zdarzył się cud

Ciąża była ich wielkim marzeniem, jednak po trzech latach starań nie mieli już siły na kolejne próby. Rozwiązaniem mogło być in vitro, jednak na to nie było ich stać. W momencie, gdy zdecydowali się na adopcję, uruchomili lawinę dobrych wieści i nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Zobacz wideo Bovska o staraniach o dziecko i procedurze in-vitro: "To wymaga systematyczności, obowiązkowości i nie można ominąć żadnego zastrzyku"

Niektóre pary nie mają najmniejszych problemów ze zrealizowaniem planów o posiadaniu dziecka. Podejmują decyzję i w ciągu kolejnych kilku miesięcy, okazuje się, że kobieta jest w ciąży. Inne pary potrzebują wsparcia odpowiedniego lekarza, czasem badań, niekiedy wdrożenia jakiś zmian i również w końcu udaje się zajść w ciążę. Jeszcze inne pary starają się o dziecko miesiącami, odwiedzają lekarzy, zmieniają styl życia na zdrowszy i ciągle nic. Stres i frustracja z każdym miesiącem narastają, a wymarzonych dwóch kresek na teście ciążowym brak. 

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl 

Marzenia o dziecku były zbyt sile, by odpuścili i zapomnieli 

Sarę i Andy’ego Justice pochodzą z Tulsa w Oklahomie. Byli jedną z par, które bardzo pragną dzieci. Choć starali się miesiącami, wciąż regularnie spotykało ich rozczarowanie. Po 3 latach starań nie mieli już nadziei, że uda im się kiedykolwiek zostać rodzicami. Jednym z rozwiązań było zapłodnienie metodą in vitro, jednak ze względu na koszty, jakie trzeba w takiej sytuacji ponieść, małżeństwo nie zdecydowało się na to. Marzenia o dziecku były tak silne, że nie chcieli ich porzucać. Wobec tego, ostatecznie, podjęli decyzję o adopcji. Para została zapoznana z biologiczną matką ich dziecka. Tamta kobieta była w ciąży, a Sarah była szczęśliwa, gdy okazało się, że może towarzyszyć ciężarnej kobiecie w badaniu USG. Tego, że lekarz przekaże im nowinę zupełnie się nie spodziewała. Usłyszeli, że kobieta urodzi nie jedno, a trójkę dzieci.

Po adopcji było ich pięcioro, okazało się jednak, że ich rodzina miała powiększyć się ponownie

Dziewięć miesięcy później para powitała na świecie cudowne trojaczki - Joel, Hannah i Elizabeth. Przyszły na świat zdrowe i jednocześnie stały się częścią rodziny Sary i Andy'ego. To jednak nie koniec historii. Zaledwie kilka dni po powitaniu maluszków w swojej rodzinie Sary samopoczucie znacznie się pogorszyło. Trwało to nieprzerwanie kilka dni, więc kobieta zaplanowała wizytę u lekarza. Przyczyną okazała się ciąża. W dodatku lekarz miał dla kobiety ważną informację - to była ciąża bliźniacza. Nie mieli pojęcia, że kiedykolwiek usłyszą taką nowinę. To był dla nich wielki szok i ekscytacja. Radość była ogromna, jednak zmiana jaka czekała ich rodzinę, była tak wielka, że z trudem wyobrażali sobie jak to będzie. W jednym z wywiadów ojciec skomentował to krótko:

Wyobraźcie sobie mieć pięcioro dzieci poniżej pierwszego roku życia! A ja myślałem, że z jednym jest ciężko.

Obydwoje jednak byli szczęśliwi. Dawno już porzucili marzenia o ciąży. Cieszyli się trójką swoich adoptowanych dzieci. Piątka dzieci poniżej roku, to nie lada wyzwanie, małżeństwo jednak czuło się niezwykle wyróżnione. W tym roku dzieciaki skończyły już 10 lat i choć wciąż stanowią wyzwanie, to jednak dają mnóstwo radości każdego dnia i można w wielu sytuacjach liczyć na ich pomoc. 

Więcej o: