Straciła trzech synów w trzy lata. Każdego zabrała straszna choroba. "Ból i smutek mnie przygniotły do ziemi"

W przeciągu trzech lat straciła trzech dorosłych synów. Ich śmierć nie była dziełem wypadku, a poważnej choroby. Zmagali się z nowotworami, z którymi nie byli w stanie wygrać. Ich matka, która została sama, dzieli się swoją bolesną historią. To jej sposób na traumę i przeżywanie żałoby po stracie synów.

Trzy lata i trzy pogrzeby. Ta mama do końca miała nadzieje, że uda się pokonać chorobę i wygrać z rakiem. Niestety stało się inaczej, chociaż nic nie zapowiadało nieszczęścia, jakie ją spotka. Przetrwała śmierć każdego z synów i uporała się z traumą. Pięć lat później odważyła się o swoim bólu opowiedzieć na głos. Zapytana o radę dla rodziców, powiedziała: "Nie poddawaj się, bez względu na to, jak bolesne to jest. Walczcie o swoich bliskich".

Zobacz wideo Wojciechowski i Tuchlińska na wakacjach. Jak się bawią? Milioner podsumował

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zrządzenie losu? Fatum? Zły urok? Śmierć zabrała wszystkich jej synów

Nienaturalną koleją rzeczy jest śmierć dziecka przed rodzicem. Ta niewyobrażalna tragedia, która spotkała tę kobietę, dotyczyła nie tylko jej jednego syna, a trzech. Ich śmierć nastąpiła w krótkim odstępie czasu. W przeciągu trzech lat Lorelei Go z Filipin opłakiwała śmierć Rowdena, Hasseta i Hishama.

 

Pierwszy odszedł Rowden. W 2014 roku lekarze zdiagnozowali u niego raka wątroby w bardzo zaawansowanym stadium. Nie było szans na wyleczenie. Rozpoczęła się walka o każdy dzień życia. Jej syn, pogodził się z chorobą, wiedział, że jego koniec jest bliski. 10 czerwca, na szpitalnym łóżku, poślubił swoją narzeczoną. Dzień później zmarł.

Miesiąc po tym, jak jej najstarszy syn został skremowany, reszta rodziny została przebadana pod kątem nowotworów.

Hasset miał dużego guza, a Hisham marskość wątroby. Hasset wymagał natychmiastowej operacji, która zakończyła się sukcesem. Lekarz usunął guza i zapewnił, że wszystko będzie dobrze, ale rak powrócił

- wspomina kobieta, cytowana przez portal o lifestylowych treściach, tyla.com.

Oczekiwania rodziny były ogromne. 'Straciłam na komunii kilka tysięcy złotych' (zdjęcie ilustracyjne) Oczekiwania były ogromne. "Straciłam na komunii kilka tysięcy złotych"

Stan Hasseta pogorszył się dramatycznie w ciągu następnego roku. Nie doczekał on już kolejnej gwiazdki. Zmarł 24 października 2015 roku.

 

Lorelei zachowała siłę, żyjąc dla swojego najmłodszego syna."Hisham był nawet bardziej odważny niż moja pozostała dwójka, ponieważ doświadczył tego, przez co przeszli jego bracia" - powiedziała. Jednak i w jego przypadku okazało się, że pomimo podjętych różnorodnych prób leczenia, rak zajmuje całe ciało. Odszedł 17 listopada 2017 roku.

Dziś Loreli uporała się ze stratą ukochanych synów. Opisuje ich utratę jako wielki cios, jednak stara się pamiętać o dobrych chwilach i o tym, jak jej synowie prosili, aby nie się smuciła. "Ból i smutek mnie przygniotły do ziemi" - wspomina kobieta.

 

Po otrząśnięciu z traumy i przeżyciu żałoby ma też radę dla tych rodziców, których dotknęła straszliwa tragedia, jaką jest śmierć dziecka.

Nie poddawaj się, bez względu na to, jak bardzo cierpisz. Walcz o swoich bliskich

- dodała w jednym z wywiadów.

To pytanie księdza dziesiątkuje kandydatów na chrzestnych Pytanie księdza dziesiątkuje przyszłych chrzestnych. Pada przy spowiedzi

Więcej o: