Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
500 plus to najważniejsze świadczenie dla rodzin z dziećmi. W wielu przypadkach stanowi ważną część domowego budżetu, zwłaszcza w czasie, gdy nieustannie rosną ceny podstawowych produktów. Stąd coraz więcej osób mówi o konieczności podwyższenia kwoty 500 plus, aby świadczenie bardziej odpowiadało dzisiejszym realiom. Stąd niedawno rządzący ogłosili wprowadzenie 800 plus, ale termin tego przedsięwzięcia wywołał ogromną burzę zarówno wśród polityków, jak i obywateli.
Jakiś czas temu prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił, że 500 plus zmieni się w 800 plus od stycznia 2024 roku. To wywołało szybką reakcję przeciwników, którzy zaproponowali, żeby nie czekać z podwyżką świadczenia, tylko zacząć już w czerwcu 2023 roku. Wpłynął już nawet do sejmu projekt ustawy, który wprowadza 800 plus już niebawem. To bardzo zirytowało polityków PiS. Jak czytamy na łamach serwisu WP.pl, "Przestańcie kpić, drwiliście z polskich rodzin. My dokonaliśmy tak naprawdę przewrotu kopernikańskiego" - komentowała na ostatnim posiedzeniu sejmu Marlena Maląg, minister rodziny. To dla przeciwników jest znak, że 800 plus to obietnica wyborcza i nic więcej. Stąd projekt zwaloryzowania świadczenia już teraz.
Politycy PiS niechęć do podniesienia 500 plus do 800 złotych już teraz tłumaczą problemami finansowymi budżetu państwa. Jak tłumaczyła dla WP.p. Teresa Wargocka wiceminister kultury, w tym roku o podwyżce świadczenia nie może być mowy, bo nie pozwala na to sytuacja ekonomiczna oraz rosnąca inflacja. Dlatego PiS chce poczekać i złożyć projekt budżetu do końca września bieżącego roku, a dopiero w nowej kadencji zająć się podwyższeniem 500 plus do 800 plus.