"Przed każdą matematyką drżałam. Gdy ktoś czegoś nie umiał, nauczycielka krzyczała i wyzywała"

- Do dziś pamiętam, jak wchodząc do klasy na lekcję matematyki, przeogromnie bolał mnie brzuch z nerwów, bo nauczycielka darła się po prostu we wniebogłosy, a jak ktoś czegoś nie umiał, to wyzywała i krzyczała - opowiada jedna z uczennic, sugerując, że lekcje matematyki odcisnęły piętno na jej psychice.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Matematyka to szkolny przedmiot, który od zawsze stresuje uczniów. Dla wielu to tzw. pięta achillesowa. I choć uważana jest za królową nauk, to dzieci uczą się jej niechętnie, twierdząc, że jest trudna, a w konsekwencji zwyczajnie niepotrzebna. Rodzice wysłuchują narzekań dzieci i wysyłają je na korepetycje, które pomagają im przygotować się do sprawdzianów i kartkówek. Sami nie zawsze są w stanie pomóc swoim dzieciom, bo podstawa programowa z matematyki jest dość wymagająca. Niestety, nie zawsze to pomaga. Czasami winni są nauczyciele, którzy zamiast zachęcać dzieci do nauki matematyki, to swoim zachowaniem i nietypowymi metodami nauczania, jedynie zniechęcają. 

Zobacz wideo Czy każde dziecko może być dobre z matematyki?

"Nauczycielka darła się we wniebogłosy, a jak ktoś czegoś nie umiał, to wyzywała i krzyczała"

Jedna z uczennic opublikowała w sieci zdjęcie z forum, w którym opisana jest historia nastolatki dręczonej przez nauczycielkę. Dziewczyna przed każdą lekcją matematyki drżała i bolał ją brzuch. W końcu nadszedł moment, że wylądowała u psychologa. Ta sytuacja sprawiła, że inni uczniowie postanowili opowiedzieć o swoich traumatycznych sytuacjach ze szkoły

U mnie była trochę inna sytuacja, bo to nie było takie personalne. Do dziś pamiętam, jak wchodząc do klasy na lekcję matematyki, przeogromnie bolał mnie brzuch z nerwów, bo nauczycielka darła się po prostu we wniebogłosy, a jak ktoś czegoś nie umiał, to wyzywała i krzyczała

- napisała przerażona uczennica, sugerując, że szkolne lekcje matematyki zapamięta jako ten traumatyczne i pełne strachu. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA