"Moja córka zmarła przez filmiki z TikToka". Dziewczynka okaleczała się, tak jak pokazywali to influencerzy

Maia Walsh zmarła tragicznie w domu w Hertford. Załamany ojciec jest zdeterminowany, aby dowiedzieć się, dlaczego targnęła się na swoje życie. Mężczyzna przekonuje, że okaleczała się po obejrzeniu "mrożących krew w żyłach" filmów TikTok.

Tragiczna śmierć 14-latki

Maia Walsh zmarła przed 14. urodzinami. Jej tata, 48-letni Liam, uważa, że zmarła w wyniku samookaleczenia. Sprawy zaszły za daleko i niestety dziewczynka zmarła. Mężczyzna jest pewny, że działania córki były zainspirowane filmikami w mediach społecznościowych. W rozmowie z „The Mirror" obiecał, że dotrze do tego, co doprowadziło do jej samookaleczenia. Śledztwo zostało wszczęte w październiku, nie została ustalona jeszcze data rozprawy i nie skontaktowano się z zaangażowanymi stronami.

Liam opisał Maję jako „zapaloną szachistkę" i dodał: - Była inteligentna, a także bardzo słodka, bardzo miła i bardzo opiekuńcza w stosunku do swoich przyjaciół i niezwykle zabawna. Cały czas śmiała się i żartowała, uwielbiała gry online i była bardzo mądrą dziewczyną.

Zobacz wideo Policjanci uratowali życie nastolatce! Siedziała na torowisku i chciała popełnić samobójstwo

Groźne treści w mediach społęcznościowych

Rodzice nie mieli dostępu do telefonu, laptopa i tabletu Mai, więc nie mieli pojęcia, co oglądała w mediach społecznościowych. Gdy już po śmierci dziewczyny, rodzice zobaczyli, co konsumowała w sieci, wszystko stało się dla nich jasne. Liam przyznaje, że znalazł w historii wyszukiwani filmy na TikToku, które, jego zdaniem, „mrożą krew w żyłach". Nagrania szczegółowo omawiały sposoby samookaleczania się. W jednym była symulacja aktu samobójstwa. Ze względu na politykę witryny historia oglądania użytkownika jest usuwana po 90 dniach, więc Liam nie ma pojęcia, jakie inne rzeczy oglądała jego córka wcześniej. Dotarł raptem do kilku ostatnich nagrań.

 - Z jej historii wyszukiwarki wynikało, że w dniu swojej śmierci kupiła drobiazgi, które chciała mieć na urodziny – opowiada ojciec. Stąd między innymi wysnuł wniosek, że samobójstwo Mai było nieszczęśliwym wypadkiem podczas próby okaleczenia się.

Głos w sprawie zabrał rzecznik TikToka. - Nasze najgłębsze wyrazy współczucia składamy rodzinie doświadczającej tej tragicznej straty. Bezpieczeństwo naszej społeczności jest naszym priorytetem i nie zezwalamy na treści, które promują lub gloryfikują samobójstwo lub samookaleczenie na naszej platformie. Będziemy nadal priorytetowo traktować ochronę i wspieranie naszej społeczności, współpracując z ekspertami i zapewniając bezpieczeństwo wszystkim potrzebującym.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.