Brytyjka, 36-letnia Kathryn Lord, zdradziła, jak wyglądała jej praca jako niani, która pracowała dla rodzin miliarderów. Nie było to łatwe zadnie. Musiała być gotowa absolutnie na wszystko. Nie istniała dla niej prywatność i czas wolny. Była w pracy zawsze i ciągle, gotowa na każde wezwanie. Jednak za takie poświęcenie też była odpowiednio wynagradzana. Luksusowe torebki, drogie perfumy, ekstrawagancka biżuteria, a także wycieczki po całym świecie, bo przecież gdzie były zabierane dzieci - tam i ona jechała.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Kathryn Lord, niania z wieloletnim doświadczeniem, podróżowała po świecie, pracując dla rodzin miliarderów. Opiekując się dziećmi z najbogatszych rodzin, latała prywatnymi odrzutowcami, a nawet miała własnego kamerdynera. Teraz ujawniła to, jak tak naprawdę wyglądało jej życie. Było luksusowo, ale także bardzo ciężko.
Zgłosiłam się do agencji pośredniczącej w poszukiwaniach niani i ze względu na moje wysokie kwalifikacje oraz doświadczenie, dostawałam propozycję pracy dla prawdziwych bogaczy i krezusów. Pracowałam dla prawników, właścicieli firm, bankierów inwestycyjnych i lekarzy. Część tej roli polegała na opiece nad bogatymi dziećmi, gdziekolwiek rodzina się znajdowała, czy to w domu, czy na wakacjach
- zdradza kobieta, której słowa cytuje portal thesun.co.uk.
Kathryn miała także okazję zatrzymać się w pięciogwiazdkowych hotelach i eleganckich prywatnych willach na całym świecie, w takich miejscach jak Francja, Kapsztad, Rosja, Niemcy, Mozambik, Włochy, Szwajcaria, Amsterdam i Ibiza. Jeździła na safari, Nowy Rok świętowała na Malediwach.
Niania zdradziła również, że oprócz podróży i luksusowego życie, otrzymała również bardzo hojne prezenty od rodzin, dla których pracowała.
Jednak była też ta nieco ciemniejsza strona pracy. Jako niania, była praktycznie na każde zwałowanie swoich rodzin, a w szczególności ich dzieci. Pracując dla bogaczy, nie mogła domówić prośbom, czy zachciankom ich dzieci, co szczególnie kłóciło się z jej podejściem do wychowywania.
Starałam się, aby te dzieci przebywając ze mną, nie były rozpieszczone ani rozwydrzone. Uczyłam ich dobrych manier i tego, co mogą zrobić, a co jest zabronione. Jestem pasjonatką pomagania dzieciom w byciu niezależnymi. Jednak pracując z tymi rodzinami, niekiedy było to bardzo trudne, biorąc pod uwagę fakt, że ich rodzice spełniali absolutnie każdą finansową zachciankę
Niania prowadzi również swój profil na Instagramie, gdzie nie tylko pokazuje, jak wygląda jej życie prywatne i praca z dziećmi, ale przede wszystkim zdradza trki pomagające rodzicom przejść przez niektóre okresy w rozwoju maluchów i się odpowiednio zorganizować.