Odpowiadamy za nasze dziecko w 100%. Dbamy o nie, zapewniamy wszelki potrzeby i dbamy o jego bezpieczeństwo. Jednak zdarzają się takie sytuacje, których nie przewidzimy. Spowodowane niekiedy naszą nieuwagą, zmęczeniem czy złym samopoczuciem. Zdarzają się też takie dni, gdy cudem udaje się uniknąć prawdziwej tragedii. Tak było tego felernego dnia. Jeden przypadkowy człowiek, znajdujący się we właściwym miejscu o właściwym czasie, uratował maleńkiego chłopca. Mama malucha będzie tą krótką chwilę pamiętać do końca życia.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Na zamieszczonym nagraniu widzimy kobietę wkładającą coś na tylne siedzenia samochodu. W tym samym czasie wózek stojący obok samochodu zaczyna odjeżdżać w stronę trasy szybkiego ruchu. Gdy kobieta zorientowała się co się dzieje, chciała jak najszybciej pobiec za wózkiem, jednak potknęła się i przewróciła. Nie miała na tyle siły, by wstać i pobiec za swoim synkiem. Na nagraniu widzimy jednak, że tuż przed samą ulicą wózek łapie przypadkowy mężczyzna, który znajdował się w pobliżu. Maluch cały i zdrowy został przywieziony do mamy, a kolejna osoba pomogła jej wstać.
Ron Nessman, był właśnie tym przypadkowym człowiekiem, któremu kobieta zawdzięcza uratowanie synka. W tamtej chwili siedział sobie spokojnie na ławce przed myjnią samochodową. Był tuż po rozmowie o pracę w pobliskiej restauracji. Ostatnie lata go nie oszczędzały. Wcześniej był kierowcą ciężarówki, gdy jego dziewczyna zmarła, doświadczył bezdomności. Życie nie toczyło się tak, jakby tego chciał. Przeprowadził się do tego miasta - Hesperii, by rozpocząć wszystko od nowa. Pierwszym krokiem było znalezienie pracy. Nie spodziewał się jednak, że odegra tak ważną rolę w czyimś życiu. Ten wyczyn komentowało wiele miejscowych stacji telewizyjnych. Ron dostał nie tylko pozytywną odpowiedź w sprawie pracy w restauracji, ale dzwonili również obcy ludzie. Dostał 5 innych propozycji pracy w najróżniejszych miejscach, od malowania po powrót za kierownicę.