Prezenty na komunię, które szokują. A ty się zastanawiałaś nad rowerem?

Teraz rowery, laptopy, zagraniczne wycieczki i iPhony, a kiedyś? To dopiero były prezenty. Internauci wspominają świńskie budziki, kwiatki w doniczkach, zegary w kształcie czajnika, magnetofony, a nawet... wykupione miejsce na cmentarzu. Czy ktoś przebije ten prezent?

Maj, to miesiąc pierwszych komunii świętych. Dla wielu rodziców to stresujące wydarzenie. Msza święta, potem przyjęcie dla najbliższej rodziny. Trzeba odpowiednio wcześniej wszystko zorganizować, zadbać o dekoracje, atrakcje i kreacje. W dzisiejszych czasach rodzice dzieci przystępujących do komunii wcale nie mają lekko. Od paru lat panują dziwne trendy organizowania przyjęć na bardzo wysokim poziomie. Dmuchańce, wytworne restauracje, suknie jak na wesele. Goście wtedy też mają ciężki orzech do zgryzienia w temacie prezentów. Oczekiwania dzieci rosną, a i rodzice mają coraz większe wymagania.

Więcej interesujących treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Komunijne prezenty nie zawsze były trafione, ale kiedyś dzieci nie miały tak wielkich oczekiwań

Całkiem niedawno, jedna z popularnych instagramowych twórczyń - @radomskaa, umieściła na swoim koncie post, w którym wspomniała o swoim prezencie komunijnym. Dostała od swojego dziadka prezent oryginalny i unikatowy - maszynę do szycia. Jako 8-letnia dziewczyna raczej nie wykazała się wielkim entuzjazmem i radością. Maszyna nie była jej wymarzonym prezentem. Kiedyś nie było tak wielu możliwości w wyborze odpowiedniego prezentu. Popularne były rowery, magnetofony, encyklopedie czy symboliczna biżuteria. Nawet, gdy prezenty nie były do końca trafione, dzieci nie traktowały tego w formie wielkiej porażki, jak teraz mają w zwyczaju. Czasy bardzo uległy zmianie. Oczekiwania dzieci niestety również.

Zobacz wideo "Mamo, gdzie są moje pieniądze z komunii?". Adwokat: Dziecko powinno te pieniądze otrzymać

Pierwsza komunia święta to rodzaj piramidy finansowej

Post Radomskiej skłonił internautów do uruchomienia wspomnień o własnych komuniach i prezentach, które otrzymali. Hitem jest wspomnienie jednej z obserwatorek, która co prawda nie na komunię, a na swoje osiemnaste urodziny, dostała od własnej babci opłacone miejsce na cmentarzu z murowaną piwniczką. Jak sama dodaje w komentarzu: Tego prezentu nie da się zapomnieć aż do śmierci. Pojawiło się także sporo innych komentarzy, historii oraz różnych komunijnych i wyjątkowo oryginalnych prezentów, a nawet ktoś wysunął spostrzeżenie, że komunia jest rodzajem piramidy finansowej, tylko to do człowieka dociera dopiero po latach.

Dostałam od babci budzik w kształcie świni. Miał 7 melodii na modłę świńskiego kwiku. Kochałam go tak, że włączałam sobie te melodie do snu.
Komunia 29 lat temu. Tylko pieniądze, sporo bo rodzice kupili telewizor Panasonic i krajalnice do chleba. Prezentów zero, ale do dziś mam puszkę po bombonierce od chrzestnej - czerwone, metalowe serce z Wedla.
Gdzieś przeczytałam, że Komunia to piramida finansowa i swoje pieniądze, które dostałaś w prezencie, odzyskasz jak poślesz własne dziecko do komunii.
Ja nie, ale mój mąż dostał od babci kwiatka w doniczce, i co więcej, mamy go do dziś.
Miałam komunie razem z bratem. Mieszkaliśmy w jednopokojowym mieszkaniu. Dostaliśmy, każdy osobno, magnetofon żeby się nie kłócić kto muzykę puszcza… wiec puszczaliśmy każdy osobno, w jednopokojowym mieszkaniu…
Śpiwór od wujka. Dodam, że nigdy wcześniej nie spałam pod namiotem ani w śpiworze, a prezent czekał 12 lat w pawlaczu aż wreszcie odważyłam się do niego wpełznąć.
37 lat temu, kalkulator na wypasie, za gruby hajs od chrzestnego z Niemiec... Użyłam go chyba dopiero przed maturą, bo wcześniej był schowany...
Z komunii pamiętam tylko denny zegar ścienny w kształcie czajnika od jakiejś ciotki, tak to nie było nic, co by zapadło mi w pamięć. Za to z kasy komunijnej kupiłam najlepszy prezent - mojego psa.
Więcej o:
Copyright © Agora SA