Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Tata dwójki dzieci mówi, że przez dziesięciolecia zdawał sobie sprawę, że jest "inny" - począwszy od skomplikowanego dzieciństwa, a kończąc na trudach w dorosłym życiu. Po dziesięciu latach Orion przez zupełny przypadek dowiedział się o objawach świadczących o ukrytym spektrum autyzmu - diagnozę postawił mu... syn.
Orion Kelly, to 44-letni ojciec i mąż, który w pewnym momencie swojego życia znalazł się na skraju samobójstwa po "niszczących duszę" doświadczeniach związanych z walką o akceptację wśród rówieśników, pracodawców i bliskich. Mężczyzna przez lata zdawał sobie sprawę z tego, że jest "inny", co było powodem wielu wizyt u specjalistów, którym nie udawało się postawić diagnozy i zidentyfikować źródła problemu i złego samopoczucia. Spektrum autyzmu nie brano nawet pod uwagę, a usprawiedliwiano to na wiele sposobów. Wszystko zmieniło się, gdy u jego pięcioletniego syna Conana stwierdzono podobne objawy i wyzwania, które często go przerastały. Jak wyznał w rozmowie z "Mirror":
Wychowywanie niezdiagnozowanego autystycznego dziecka jest prawdopodobnie najtrudniejszym doświadczeniem w twoim życiu. [...] Nikt nie puka do twoich drzwi i nie mówi: 'Och, jestem tutaj, aby poinformować cię, że masz autystyczne dziecko, chodź ze mną, a we wszystkim ci pomogę'.
Więcej niż jedna osoba na 100 ma spektrum autyzmu, a w Wielkiej Brytanii jest około 700 000 autystycznych dorosłych i dzieci. Dla Oriona temat był trudny, jak przyznaje w wywiadzie z mirror.co.uk: "Moja wstępna ocena autyzmu pozostawiła mnie w głębokiej, ciemnej dziurze, w której czułem się bardziej odizolowany i samotny niż kiedykolwiek wcześniej i spędziłem całe życie, walcząc z tymi uczuciami". Jak dodał, warto skorzystać z porady specjalistów, którzy specjalizują się w rozpoznaniu spektrum u dorosłych - to znacznie ułatwi cały proces i pomoże w prawidłowym rozpoznaniu. To z kolei ułatwi życie i pozwoli bardziej zrozumieć swoje myśli i zachowanie - tak przynajmniej było w przypadku Oriona, który był na krawędzi załamania. Jak wyznaje: "Przed diagnozą byłem bliski samobójstwa. Straciłem wszelką nadzieję, że moje cierpienie i zmagania w życiu można przypisać czemuś więcej, niż temu, iż jestem złym człowiekiem, który nie zasługiwał na to, by tu być".
Stwarza to wiele wyzwań, ponieważ dla mnie, jako osoby z autyzmem i syna z autyzmem, radzenie sobie z potrzebami sensorycznymi i regulacyjnymi dwojga osób z autyzmem to codzienna walka.
Orion przyznaje, że poświęcił ogromne pokłady energii i cierpliwości, by lepiej zrozumieć samego siebie, a także potrzeby małego synka. Wszystko przez nadwrażliwość na bodźce z otoczenia, co może powodować autystyczne załamania, wyłączenia i wypalenie. W podsumowaniu rozmowy mężczyzna przekazał, by wszystkie osoby, które mierzą się z podobnymi objawami niezwłocznie konsultowały się z lekarzem - to znacznie poprawi komfort życia oraz sprawi, że więcej rzeczy będzie prostszych, tym samym z barków zniknie przysłowiowy ciężar.