Ksiądz wyspowiadał dziewczynkę, ale nie dał jej rozgrzeszenia. "Dostała spazmów"

Trzynastolatka miała podejść do spowiedzi jak osoba dorosła. Duchowny nie wziął pod uwagę tego, że jest jeszcze dzieckiem i uznał, że wymieniła za mało grzechów. Przestała chodzić do kościoła.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Szkolne lekcje religii wciąż są źródłem wielu kontrowersji. Tym bardziej że są pod lupą wszystkich, którzy uważają, że publiczna szkoła nie jest miejscem na katechezę. Tym sposobem w mediach społecznościowych pojawia się wiele opisów sytuacji, w której osoba duchowna lub katecheta zachowała się w stosunku do uczniów niewłaściwie, lub przekazywała im wątpliwe moralnie treści. Podobnie sprawa wygląda ze spowiedzią. Okazuje się, że wiele dorosłych osób ma przykre wspomnienia z dzieciństwa związane z konfesjonałem. 

Zobacz wideo Jak rozpoznać, że dziecko ma autyzm? "Układanie samochodzików w rzędzie, machanie rączkami"

Spowiedź tylko dla pełnoletnich?

Robert Biedroń uważa, że spowiedź dzieci powinna być zakazana. Na swoim koncie na Twitterze opublikował krótkie nagranie, w którym zwraca się do internautów: "Czy opowiadasz obcej osobie np. sprzedawczyni w sklepie o swoich fantazjach seksualnych? Albo kierowcy autobusu o tym, że zapaliłeś szluga? Nie! Więc dlaczego podczas spowiedzi opowiadasz to obcemu księdzu? Dlaczego ktoś cię do tego zmusza? To absurd. Uważam, że spowiedź dzieci powinna być zakazana."

"Jakie kwalifikacje ma ksiądz?"

Pod postem Roberta Biedronia wywiązała się dyskusja użytkowników Twittera. Jedna z internautek opisała doświadczenia swojej wówczas trzynastoletniej córki: "Ksiądz uznał, że powinna spowiadać się jak dorosły, a nie dziecko. Nie dał rozgrzeszenia, tylko kazał przypomnieć sobie "inne" grzechy. Dostała spazmów. Ciekawe, jakie "inne" miał na myśli? Dziś ma 21 lat i nie chodzi do kościoła." Ktoś stwierdził: "Bardzo przykro mi z powodu Pani córki. Nadal nie uważam jednak, żeby sytuacja była na tyle powszechna, żeby odbierać młodym ludziom możliwość spowiedzi." W odpowiedzi na to stwierdzenie ktoś inny napisał: "Proszę mi w takim razie powiedzieć, dlaczego psycholog, pedagog nie mogą bez zgody rodzica rozmawiać z dzieckiem, mimo że mają ku temu kwalifikacje? Jakie kwalifikacje ma ksiądz?". A wy? Co sądzicie na ten temat? Dajcie znać w komentarzach. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.