Nietypowa praca domowa ucznia. Miał napisać o jednej lekcji. "Mam problem"

Małe dzieci posiadają rozbrajającą umiejętność do mówienia absolutnie o wszystkim. Dla nich nie istnieje żadne tabu, o którym ktoś nie chce rozmawiać, czy też się wypowiadać. Potrafią też przyznać się do swoich niepowodzeń. Przykładem jest jedna z nietypowych prac domowych. Nauczycielka poprosiła, aby uczniowie opisali swoją lekcję wychowania fizycznego. Co zrobił jeden z chłopców? Szczerze napisał o swoim problemie.

Praca domowa, która zaskoczyła jedną z nauczycielek, dotyczyła lekcji wychowania fizycznego. Dzieci miały za zadanie opisać, co robią ciekawego na zajęciach sportowych. Zapewne kobieta spodziewała się opisów tego, jak grają w piłkę, czy biegają po boisku. Nie przewidziała jednego. "Każdy głupek trafia w słupek" - opisał swój problem jeden z chłopców. Co miał na myśli?

Zobacz wideo Neumann: Musimy przebudować cały system edukacji.

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Praca domowa i przyznanie się do problemu. Morał zaskakuje

Nauczycielka poprosiła dzieci, aby w ramach swojej pracy domowej opisali to, jak wyglądają ich zajęcia sportowe. Zapewne chodziło o to, czy grają w piłkę, może jednak biegają, albo spędzają czas na wspólnych zabawach. Jednak jeden z uczniów postanowił być szczery i przyznać się do swojego kłopotu.

Na odpowiedź natrafiła jego mama, którą rozbawiła cała sytuacja. Postanowiła oczywiście podzielić się tym, co znalazła w zeszycie swojego dziecka. Co napisał chłopiec?

Ja mam problem z odkładaniem butów i kurtki. Ja mam problem, jak jestem na piłce to zawsze strzelam w słupek

- opisuje chłopiec swoje problemy.

Jednak najzabawniejszy fragment jest na końcu. Otóż owy uczeń, z rozbrajającą szczerością przyznał się do tego, że jest "głupkiem". "Jest taka przypowieść: każdy głupek trafia w słupek" - dodał chłopiec.

Z tym "głupkiem" to nie do końca jednak możemy się zgodzić, bo przecież nawet najlepszym piłkarzom, czasem zdarzy się strzelić piłką w barierkę, czy właśnie słupek. Najważniejsze to nie zniechęcać się i grać dalej, o ile sprawia to przyjemność i frajdę. Trzymamy kciuki za szczerego do bólu ucznia, aby w końcu udało mu się trafić wprost do bramki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.