Jedna z mam 5-letniego dziecka napisała od naszej redakcji list, z prośbą o radę. Szuka odpowiedzi, jak wyjść z sytuacji, kiedy dziecko pragnie posiadać czworonożne zwierzątko, psa lub kotka, jednak obecność takiego pupila, nie bardzo podoba się kobiecie. Nie chodzi tutaj jedynie o zabłocone chodniki, czy plamy na dywanie, ale przede wszystkim wzięcie odpowiedzialności za żywą istotę.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Czworonożny pupil w domu? Tak czy nie? Ile głów, tyle odpowiedzi. Bo o ile są rodziny, które nie wyobrażają sobie nie mieć zwierzątka, wśród głosów w dyskusji są też takie osoby, dla których posiadanie zwierzęcia, kojarzy się głównie z brudnymi podłogami, koniecznością kupna drogiej karmy i odbyciem wizyt w gabinetach weterynaryjnych. A na to trzeba mieć czas i pieniądze.
Jedna z mam, napisała do naszej redakcji list. Kobieta stoi przed dylematem wzięcia do domu zwierzątka, o które nieustannie prosi jej dziecko. Jednak ta boi się, że czworonożny pupil szybko może pójść w odstawkę i to na nią spadnie opieka nad psem, czy kotem.
Jestem zmęczona ciągłymi prośbami mojego 5-latka o zwierzątko. Od roku chodzi i wierci mi dziurę w brzuchu o pieska lub kotka. Ma nierealistyczne wyobrażenia z bajek o tym, jak wygląda życie ze zwierzakami. Tymczasem ja wiem, jak duży to obowiązek i wyrzeczenia i nie mam na to ochoty
- zaznacza kobieta w swoim liście.
Mama pięciolatka, która szuka porady, dodała również, że jest świadoma tego, że posiadanie zwierzątka, to doskonała lekcja odpowiedzialności, na którą być może jest już gotowe jej dziecko. "Może lepiej, aby uczył się nie na żywym organizmie. Wiem, że prędzej czy później to ja będę musiała wyprowadzać psa, ja będę musiała sprzątać kocie kupy i wreszcie to ja będę płacić za drogą karmę i absurdalne ceny za wizyty u weterynarzy" - dodaje matka, która nie chce, aby w jej domu pojawiło się zwierzątko.
Kolejnym powodem, dla którego nie chce, aby w jej domu było zwierzę, jest wszechobecna sierść, brud, a także uporczywy i przeszkadzający zapach.
Moim zdaniem psy śmierdzą, a koty i ich odchody to siedlisko chorób takich jak toksoplazmoza. Mam gęsią skórkę na samą myśl. Nie chcę zwierząt w swoim domu, nie chcę też zabijać miłości do "braci mniejszych" w moim dziecku. Co robić?
- zastanawia się mama 5-letniego dziecka.
Zastanawiając się nad przygarnięciem zwierzaka, powinniśmy być świadomi tego, że nie jest to kolejna zabawka, którą dziecko kiedy się znudzi - odstawi w kąt. To żywe stworzenie, które potrzebuje opieki. Od raz podjętej decyzji, odwrotu nie ma, toteż musi to być decyzja przedyskutowana ze wszystkimi domownikami, a nie podjęta pod wpływem chwili.
Decydując się na psa lub kota, należy pamiętać, że opieka nad nimi jest bardzo wymagająca. Ponadto wiąże się z dłuższym czasem, który będzie podporządkowany zwierzęciu – 10-20 lat. W tym okresie zadaniem rodziny będzie dbanie o jego zdrowie – w tym wymagane szczepienia, odrobaczanie i ochrona przed pasożytami. Ten obowiązek w dużej mierze spoczywa na dorosłych, opiekunach i rodzicach, a nie na dzieciach
- czytamy na portalu epozytywnaopinia.pl.