4-latka zniknęła bez śladu ze swojego pokoju. "Zabrał ją pan w magicznym kapeluszu"

4-letnia dziewczynka wraz z siostrami spała w pokoju. W pewnym momencie zniknęła. Podobno zabrał ją "pan w magicznym kapeluszu".

Więcej ciekawych treści znajdziesz  na Gazeta.pl

Zaginięcia dzieci są chyba największymi zagadkami współczesnego świata. Bo jak to możliwe, że znika dziecko i nikt niczego nie widział? I w jaki sposób prowadzone śledztwa często nie przynoszą żadnych racjonalnych odpowiedzi?

Zobacz wideo Funkcjonariusze CBŚP zapobiegli porwaniu dla okupu. Ofiarą miał być mieszkaniec Małopolski

Portal zaginieniprzedlaty.com.pl przypomniał historię 4-letniej Suzanne Gurtierrez. Dziewczynka została porwana, gdy spała w swojej sypialni. Najdziwniejsze może być to, że w tym samym pokoju były z nią jej dwie siostry.

Do zdarzenia doszło w 5 czerwca 1986 r. Wówczas dziewczynka zniknęła ze swojego rodzinnego domu w Lexington, w Karolinie Południowej. Nikt nie przypuszczał, że może wydarzyć się coś złego. Szczególnie że w pokoju spała trójka dzieci.

Debra, mama dziewczynki, gdy weszła rano do ich sypialni, zobaczyła, że nie ma jednej z jej córek. Wszystko wskazywało na to, że w nocy ktoś przez okno wszedł do salonu. Panował bałagan, na ziemi leżały porozrzucane papiery, zerwane były zasłony. Do tego drzwi niezamknięte były drzwi wejściowe. Postawiono tezę, że porywacz przez nikogo niezauważony po prostu nimi wyszedł!

Matka dziewczynki niezwłocznie policję. Podczas śledztwa starsza siostra Jessiki zeznała, że widziała, jak do pokoju wchodzi pan w magicznym kapeluszu i ją zabiera.

Co ciekawe, nikt z dorosłych nie słyszał w nocy żadnych odgłosów, szmerów, czy dźwięków. Debra od początku uważała, że jej córka musiała zostać porwana przez kogoś, kogo znali. Podejrzewała 27-letniego przyjaciela. Kilka tygodni po porwaniu mężczyzna ten ukradł samochód i zgwałcił kobietę, za co został aresztowany. Wówczas po pobraniu od niego odcisków palców okazało się, że są one zbieżne z tymi, które znaleziono na zewnętrznej ramie okna w sypialni porwanej 4-latki.

Porwana JessicaPorwana Jessica https://unsolvedmysteries.fandom.com

27-latek miał też, będąc w więzieniu przechwalać się, że dokonał porwania i morderstwa dziecka. Powiedział jednemu ze współwięźniów, że ciało dziewczynki wyrzucił na wysypisko śmieci znajdujące się w hrabstwie Lexington. Co istotne w tej opowieści, miał także wspominać, że w noc porwania miał kowbojski kapelusz. Więc zapewne, by to "magiczny kapelusz", który widziała w nocy siostra porwanej Jessiki.

W trakcie śledztwa podejrzenia padły także na ojca dziewczynki, jednak został on szybko oczyszczony z zarzutów, ponieważ udowodnił, że feralnej nocy przebywał w Kalifornii.

Czas upływał, a zagadka wciąż nie została rozwiązana.

Po wielu latach przesłuchano ponownie, dorosłą już, siostrę porwanej 4-latki. Powiedziała, ze widziała i pamięta, jak tajemniczy mężczyzna zabrał jej śpiącą siostrę, która nawet się wtedy nie obudziła.

Debra zarzuciła w 2007 roku, że śledczy źle prowadzili sprawę i doszło do wielu zaniedbań. Gdy naciskała na lokalnego szeryfa, by pomógł jej w poszukiwaniu ukochanego dziecka i zrobił więcej w tej sprawie, miała usłyszeć, żeby odpuściła, bo całkowicie zrezygnuje z prowadzenia śledztwa. Później tego samego szeryfa aresztowano z powodu korupcji...

Sprawa została wznowiona w ostatnich latach. Wszystko dzięki organizacji non-profit „Unfinished Files" i matki dziewczynki, która przez lata robiła wszystko, by dowiedzieć się, co się stało z jej ukochaną córeczką.

6 stycznia 2022 roku udało się aresztować i oskarżyć 61-letniego już Thomasa Erica McDowella. To właśnie jego na początku podejrzewała Debra i to on spędził wiele lat w więzieniu za gwałt i kradzież.

Pojawia się pytanie, dlaczego stało się to tak późno, skoro wcześniej pojawiały się liczne dowody wskazujące, że to on dokonał porwania? Czy trzeba było 36 lat, by postawić mężczyźnie zarzuty?

Niestety przez lata ani śledczym, ani rodzinie nie udało się znaleźć ciała dziewczynki. Szanse, że jednak żyje są bliskie zeru.



Więcej o:
Copyright © Agora SA