Ta zabawka to hit każdych wakacji. Mama ostrzega, że może być groźna dla dzieci

Wiele dzieci korzysta każdego dnia z "popitów", czyli sensorycznych zabawek do wciskania kulek. - Ta popularna zabawka dla dzieci może być bardzo niebezpieczna - ostrzega kobieta, która bawiła się ze swoim siostrzeńcem.

Niebezpieczna zabawka

Wszyscy dobrze wiedzą, że dzieci często połykają małe przedmioty. Nie należy im dawać zabawek, które mają niewielkie części, które bez problemu przejdą przez ich przełyk. Na wielu gadżetach jest nawet ostrzeżenie – „nie podawać dzieciom poniżej trzeciego roku życia". Na popularnych „popitach", sensorycznych zabawkach do wciskania takich komunikatów nie ma.

Zobacz wideo Ratowniczka zdradza, jakie są najczęstsze sytuacje zagrażające życiu i zdrowiu dziecka

Zwraca na to uwagę Kendall Kemezis, która pewnego dnia podczas zabawy z siostrzeńcem, dokonała przerażającego przeżycia. Zauważyła, że coś utknęło mu w ustach. Mogło się to skończyć tragedią. W poście na Instagramie Tiny Hearts Foundation, Kendall napisała ostrzeżenie o zagrożeniu zadławieniem się małymi elementami popularnej dziecięcej zabawki. - Dziś wieczorem, trzymając mojego siostrzeńca, zobaczyłam odrobinę różu w jego ustach, więc zerknęłam głębiej i zobaczyłam coś, co uważałam początkowo za gumę do żucia – wyjaśniła.

Po dalszych oględzinach przeprowadzonych już przez mamę chłopca, kobiety odkryły, że nie była to jednak guma do życia.  - Moja siostra zdała sobie sprawę, że to guma, więc pociągnęła za nią. Ten kawałek zabawki w jakiś sposób się odłamał i przyssał się do jego górnych dziąseł – dodała Kendall.

Zabawka, o której mowa, była „zwykłą zabawką pop it w kształcie motyla"

Zdjęcia przerażają

Zdjęcia dołączone do postu na Instagramie pokazują kawałek gumy przyklejony do tylnych zębów chłopca. To wystarczy z pewnością nie jednego rodzica. Było o krok od katastrofy. Malec mógł połknąć ten element. A guma mogła przykleić się do jego przełyku. Na szczęście udało się szybko zareagować. – Chłopak czuję się dobrze, a obrzęk natychmiast ustąpił i wszystko wróciło do normy – zapewniła Kendall.

Kontynuowała: - Mamy szczęście, że skończyło się to w ten sposób, a nie zadławieniem. Chcieliśmy tylko poinformować innych, że te zabawki mogą mieć wadliwe części. Ten kawałek musiał się odłamać i spaść na podłogę i dziecko go połknęło.

 
Więcej o: