Błąd kardynalny na maturze to pomyłka, którą straszą nauczyciele i drąż przed nią wszyscy uczniowie. Jednak aby uspokoić, zaznaczmy, że bardzo trudno go popełnić. Trzeba wręcz nieźle się postarać, aby egzaminator uznał daną odpowiedź za błąd kardynalny i tym samym zdyskwalifikował całą pracę maturalną od dalszego sprawdzania. Jednak pisząc jeden z ważniejszych egzaminów w swoim życiu, warto mieć się na baczności i wystrzegać się tego typu pomyłek. Jak mówi stare polskie porzekadło "przezorny, zawsze ubezpieczony", zatem dobrze jest wiedzieć, na czym polega błąd kardynalny, aby się go ustrzec.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Na temat tzw. błędu kardynalnego krąży wiele opowieści i miejskich legend, które są przekazywane przez kolejne pokolenia maturzystów. Czym on jest i na czym polega owa pomyłka?
Jak podaje Centralna Komisja Egzaminacyjna błąd kardynalny to „błąd rzeczowy świadczący o nieznajomości tekstu kultury, do którego odwołuje się zdający, oraz kontekstu interpretacyjnego przywołanego przez zdającego". Zatem maturzysta, popełniając taki błąd, musiałby wykazać się całkowitą nieznajomością danej lektury, czy innego utworu literackiego, o którym pisze wypracowanie.
Błąd kardynalny może dotyczyć wyłącznie lektur obowiązkowych wskazanych w podstawie programowej jako lektury do omówienia w całości (nie we fragmentach)
- można przeczytać w najnowszym Informatorze opublikowanym na stronie CKE.
Takie przykłady nieznajomości mogą dotyczyć pomyłek w:
Oznacza to, że taki maturzysta, opisując losy Jacka Soplicy, wplótłby tam historię nastoletniego Cezarego Baryki z „Przedwiośnia", a całość osadzając w średniowiecznym zamku krzyżackim, rodem z „Krzyżaków" Sienkiewicza. Wtedy mamy odczynienia faktycznie z błędem kardynalnym, co niestety jest powodem do całkowitej dyskwalifikacji pracy. Matura zostaje niezaliczona. Komisja egzaminacyjna jednak bardzo rzadko uznaje błąd jako kardynalny.
Aby uniknąć błędu kardynalnego, najlepiej nie pisać o czymś, czego nie jesteśmy pewni. Postawmy na to, co jest znane, nie wymyślając nowych historii. Uchroni to przed popełnieniem błędu, który zaważy o całym egzaminie