Przyrodnia siostra ośmioletniego Kamila zabrała głos. W poruszającym wpisie w mediach społecznościowych pożegnała się z młodszym braciszkiem. Chłopiec zmarł, chociaż do końca wierzono w jego powrót do zdrowia. "Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa" - przekazało Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Przyrodnia siostra zmarłego w dniu wczorajszym ośmioletniego Kamila, w swoich mediach społecznościowych dodała przejmujący wpis, w którym żegna się z młodszym braciszkiem.
Drogi Kamilu, braciszku, wiem, że już odszedłeś z aniołkami do nieba. Będzie bardzo mi ciebie brakować. Dopiero, co cię poznałam i pokochałam. Żałuję tego, co przeszedłeś
- wyznała kobieta, która zwróciła się bezpośrednio we wpisie do zmarłego chłopca.
"Wiem, że będziesz spoglądał na nas z nieba swoimi pięknymi oczkami i obiecuję, że ja każdego dnia będę patrzeć w niebo i wysyłać ci swój uśmiech, bo wiem, że nie chciałbyś, byśmy byli smutni, ale każdy z nas musi przejść tę żałobę. Zawsze będę o tobie pamiętać, Kamilku... Kocham cię" - podkreśliła przyrodnia siostra, która tak samo jak jej ojciec, jest wstrząśnięta tym, co się stało.
Kobita w rozmowie z dziennikarzami portalu wp.pl, przyznała, że zarówno ona, jak i ojciec 8-latka wierzyli, że stan Kamila się poprawi.
Późnym wieczorem lekarze mówili, że jego stan się pogorszył, tata prosił o modlitwę. Niestety, dziś dostaliśmy informacje, że Kamil nie żyje. Załamał się. Miał nadzieję, że Kamil z tego wyjdzie, że wszystko się jakoś ułoży. Teraz nie ma siły nawet rozmawiać. Pomaga mu jego partnerka, znajomi, rodzina
- dodała Magdalena, przyrodnia siostra zmarłego chłopca, cytowana przez wp.pl.
Jak już informowaliśmy we wcześniejszych artykułach, bezpośrednią przyczyną śmierci Kamila była postępująca niewydolność wielonarządowa. "Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi" - przekazało w oficjalnym komunikacie Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka.
Pogrzeb skatowanego dziecka odbędzie się w najbliższą sobotę.