Rodzice oburzeni mailem ze szkoły. Chodzi o to, jak potraktowano ośmiolatków. "Wiadomość pełna pogardy"

Rada rodziców wraz z radą pedagogiczną zdecydowały, że w tej placówce nie wszyscy uczniowie dostaną nagrody książkowe z okazji zakończenia roku szkolnego. W trzeciej klasie tylko ci "wyróżniający się".

Więcej informacji o aktualnej informacji w polskim szkolnictwie na stronie Gazeta.pl

Rodzice uczniów jednej z warszawskich szkół podstawowych otrzymali od placówki wiadomość dotyczącą planowanych nagród dla dzieci z okazji zakończenia roku szkolnego. Rada pedagogiczna przekazała informacje, w jaki sposób będą nagradzani uczniowie: "Uważamy, że dawanie na koniec roku szkolnego książek wszystkim uczniom, co było praktykowane przez rodziców w innych klasach, umniejsza sukces dzieci, które sumiennie cały rok pracowały i starały się o wyróżnienie" - przeczytali rodzice. Nie spodobało się to jednej z internautek, która postanowiła się swoim oburzeniem podzielić na Facebooku (sytuacja dotyczy szkoły, do której chodzi dziecko jej koleżanki).  

Zobacz wideo Czy każde dziecko może być dobre z matematyki?

Nie wszyscy uczniowie zostaną nagrodzeni

Autorka posta stwierdziła, że wiadomość ze szkoły jest "pełna pogardy/poczucia wyższości". Nie spodobało jej się, że nagrody na zakończenie roku szkolnego otrzymają nie wszyscy uczniowie: "Przyszedł czas na umniejszanie zasługom ośmiolatków, które nie czytają wystarczająco płynnie albo nie piszą wystarczająco równo albo których rodzice zapomnieli o plastelinie czy innym konkursie na panią wiosnę" - stwierdziła. 

Sumiennie, czyli jak?

Autorka posta spytała w nim o to, co to znaczy sumiennie pracować przez cały rok w nauczaniu wczesnoszkolnym? "Mieć zawsze odrobioną pracę domową? Same 5 z dyktand czy przepisywania tekstów? Równe szlaczki w zeszycie? A może mieć hobby? Mówić z zapałem na twarzy o czymś, co zachwyca? Czasem nawet niepytanym. A może po prostu usiedzieć całą lekcję w ławce chociaż raz w tygodniu? Albo bronić swojej drużyny podczas gry w zbijaka? A może przygotować konkurs dla swojej klasy? Albo podzielić się kartami pokemon z kimś, kto swoich nie ma?" - zadała serię pytań retorycznych i dodała, że szkoda, że to decyzja rady rodziców, za którą stoi rada pedagogiczna, a za nią dyrektorka placówki. "Rada Rodziców ma pełne wsparcie kadry pedagogicznej. Szkoda tylko, że na to wsparcie nie mogą liczyć dzieci" napisała.

Więcej o:
Copyright © Agora SA