Pięcioraczki pod kontrolą taty. Ludzi ten widok wciąż szokuje. "Robię to dla własnego zdrowia psychicznego"

Gdy Jordan publikował filmik w sieci ze zwykłego spaceru z dziećmi, nie spodziewał się, że wywoła nim takie poruszenie wśród komentujących. Ma jednak swoje zdanie na ten temat i głośno odpowiada hejterom: przejdźcie milę w moich butach.

Rodzicielstwo jest piękne, ale bywa niekiedy skomplikowane, trudne i wyczerpujące. Jedno dziecko potrafi dać dorosłemu w kość, a co dopiero gromadka. Rodzice trójki, czwórki czy piątki dzieci często zwierzają się, że pierwsze 3 lata są najtrudniejsze. Zwłaszcza, gdy na pokładzie jest para bliźniaków albo trojaczków. Trzeba mieć ogromne pokłady cierpliwości, mnóstwo kreatywności i oczy dookoła głowy. A czasem to i tak za mało, by opanować tą niewielką gromadę i mieć wszystko pod kontrolą. Dlatego nic dziwnego, że rodzice szukają skutecznych trików i metod, które ułatwią codzienność z taką liczną ekipą. 

Więcej interesujących treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Zwykły rodzinny spacer może być źródłem wielkiego stresu i zdenerwowania

Gdy, Jordan Driskell, tata pięcioraczków zamieścił na swoim koncie na Instagramie film, pokazujący jak wychodzi na spacer z dziećmi, został skrytykowany przez internautów. Jordan jest tatą Zoey, Ashera, Dakoty, Gavina i Holly. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jego dzieci, jak i każde inne, są ciekawe świata. Potrzebują być w ciągłym ruchu. Chcą biegać i odkrywać świat. Zadają mnóstwo pytań. Eksplorują swoje otoczenie. Nie można oczekiwać, że w spokoju przez godzinę będą szły za rękę, grzecznie słuchając każdego polecenia. To wbrew ich naturze. A jednocześnie, nie da się zamknąć dzieci w domu i wyjść dopiero, gdy naukę panowania nad sobą i własnymi emocjami, będą miały opanowaną do perfekcji. Aby uniknąć kłopotów, krzyków i niepotrzebnego stresu, Jordan wychodząc na spacer z dziećmi korzystał ze specjalnych "smyczy", pozwalających mieć je wszystkie stale pod kontrolą. To jednak wyraźnie nie spodobało się internautom. 

 

Ludzie w Internecie czepiają się wszystkiego, byle tylko się pokłócić

Według wielu ludzi używanie "smyczy" przy dzieciach, jest równoznaczne z traktowaniem ich jak psy. Zdaniem rodziców pięcioraczków, którzy udzielili wywiadu Today.com to zupełnie nie tak. Taka ilość dzieci wiąże się z dużym chaosem. Dzieci nie zawsze słuchają. A oni, rodzice, korzystają z takiego rozwiązania, by dzieci mogły iść samodzielnie, i jednocześnie dorośli mogli iść bez zbędnego stresu, że któreś nagle wybiegnie na ulicę i wpadnie pod samochód. Sam ojciec skomentował to tak:

Zobacz wideo Agnieszka Sienkiewicz: Nikt nie ma prawa mówić mi, jak mam wychowywać dzieci
Osoby, które nigdy nie miały wielu dzieci, nie zrozumieją naszego zdania na temat smyczy dla dzieci. Nasze dzieci zasługują na to, by móc chodzić do miejsc publicznych i chcemy móc się z nimi cieszyć. Dzięki temu, wszystko jest mniej stresujące i przyjemniejsze. Jeśli jedno z naszych dzieci wbiegło by pod samochód lub zostało porwane, ludzie zastanawialiby się, dlaczego ich nie użyliśmy.

Dodał również, że komentarze pod opublikowanym filmikiem pochodzą od ludzi, którzy koniecznie chcieli znaleźć powód do kłótni w Internecie. Nie przejął się nimi bardzo. Na co dzień rodzina spotyka się ze znacznie większą sympatią i przychylnością społeczeństwa.

Więcej o:
Copyright © Agora SA