Kiedy świat obiegła informacja o śmierci 13-miesięcznej dziewczynki, wielu domagało się kary śmierci dla jej oprawców. Matki i jej konkubenta, który stał się jej oprawcą. To on przez swoje urojenia zawyrokował, że dziewczynkę opętał szatan, więc musi zostać poddana egzorcyzmom. Nie wezwał księdza. Sam "walczył" z szatanem.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
13-miesięczna dziewczynka padła ofiarą choroby psychicznej partnera swojej matki. Mężczyzna wierzył, że dziecko zostało opętane przez szatana, więc należy odprawić egzorcyzmy, aby pozbyć się demona. Co zrobił? Torturował małą dziewczynkę przez prawie 30 godzin, doprowadzając tym samym ja do śmierci.
Cała historia wydarzyła się już kilka lat temu, ale nadal opowieści o śmierci małej Amory wywołują dreszcze. O tej niewyobrażalnej tragedii, która rozegrała się w grudniu 2008 roku, opowiada jedna z tiktokerek prowadząca kanał o kryminalnych historiach.
Wszystko zaczęło się kiedy Blaine poznał matkę Amory i się z nią związał (…). W końcu oboje uwierzyli, że dziewczynka została opętana przez demony. Para postanowiła przeprowadzić egzorcyzmy, które doprowadziły do śmierci dziecka
- opowiada kobieta w swoim filmie.
Było to z początkiem grudnia 2008 roku. Jednak, kiedy ich egzorcyzmy nie udały się, a dziecko nie żyje, postanowili zatuszować sprawę i zrzucić winę na kogoś innego. 2 grudnia 2008 roku o godzinie 10:37 Blaine zadzwonił pod 911 i przekazał funkcjonariuszom policji, że znalazł martwe dziecko.
Kiedy na miejscu zjawiła się policja i pogotowie zastali Blaine’a i Jessice klęczących nad 13-miesięczną Amorą. Dziecko nie oddychało i było mocno posiniaczone. Twarz dziewczynki była pokryta otarciami i zadrapaniami, a na jej małym ciałku, widoczne były ślady ugryzień. Mimo reanimacji życia malucha nie udało się uratować. Wyniki autopsji wykazały, że Aurora miała 24 ukąszenia, wszystkie zadane przez człowieka. Dziecko doznało także innych makabrycznych razów: 18 złamań żeber, rozległe krwawienie do mózgu, złamanie kości czaszki, ręki, nogi, uszkodzoną wątrobę oraz pęknięte naczynia krwionośne szyi co sugerowało duszenie. Narządy płciowe i odbyt były zasinione. Dowiedziono, że nie doszło do penetracji członkiem, ale innymi przedmiotami
- czytamy na portalu archiwumzbrodni.pl.
Początkowo para utrzymywała, że razem wyszli z domu, pozostawiając dziewczynkę samą, a kiedy wrócili, dziecko już nie żyło. Jednak prokurator nie wierzył w ich zapewnienia. W toku toczącego się postępowania wyszła na jaw okrutna prawda. Dziecko przez długie miesiące było maltretowane. Jednak to ostatnie godziny okazały się prawdziwymi torturami. Śledczym opowiedziała o tym matka dziecka.
Kupiliśmy tablicę Ouija. Nie wiedzieliśmy, że to jest złe i że tam był omen lub coś takiego. Jesteśmy osobami wierzącymi w BOGA. (...) Jednej nocy rozmawialiśmy z nimi osiem godzin, a potem działy się różne straszne rzeczy. Byliśmy przerażeni i czuliśmy, że ten dom jest opętany przez zło. Wyrzuciliśmy tą tablicę i wtedy zaczęło się piekło. Blaine się zmienił, zmieniłam się ja i to COŚ opętało także moje dziecko. Mieliśmy w planie rozmowę z księdzem. Chcieliśmy prosić go o egzorcyzmy, ale… nadszedł ten dzień…siedziałam w ogrodzie i usłyszałam jak Blaine krzyczy AMORA, AMORA, AMORA. Kiedy wbiegłam do środka, ona leżała na podłodze, a obok niej młotek. Blaine płakał i mówił " Bóg powiedział, że już jest za późno. Amora musiała iść do nieba. Inaczej żyłaby z szatanem, którego miała w środku"
- powiedziała matka dziewczynki, której słowa cytuje portal archiwumzbrodni.pl.
Blaine i Jessica zostali aresztowani i oskarżeni o zabicie Amory. Kobieta otrzymała wyrok dożywocia, jej partner - kary śmierci. Dzień przed wykonaniem egzekucji, 14 stycznia 2019 roku, zawieszono ten wyrok - nie wiadomo na jak długo.