Każdy rodzic wie, że gdy dziecku zaczynają wypadać pierwsze mleczaki, to jest to jeden z głównych tematów w całym domu. Poza tym dziecku często przeszkadza ząb, ale nie pozwala go wyrwać. Nie ma co się dziwić, kilkulatki często obawiają się, że będzie je bolało, czy będzie leciała krew (a na dziąsło nie da się przykleić magicznego plasterka z superbohaterami, więc co począć?).
Czasem wyrwanie mleczaka jest po prostu zbyt trudne. Jest malutki, więc wielokrotnie chwycenie go palcami nie wchodzi w grę. Niegdyś przywiązywano do zęba sznurek i zaczepiano o klamkę, gdy ktoś wchodził - wyrywał go. Stosowano też nieco straszniejsze metody - łapano mleczaka kombinerkami czy innymi narzędziami, co wywoływało zazwyczaj panikę wśród najmłodszych (i nie ma co się dziwić).
Pewna mama pokazała, jak zęba córce wyrwał jej mąż. Trzeba przyznać, że miał bardzo oryginalny, aczkolwiek nieco straszny, pomysł. Użył do tego... wiertarki. Przywiązał do zęba nitkę, a jej drugi koniec do wiertła. Dziewczynka chyba nie do końca wiedziała, co się wydarzy. Nagle mężczyzna włączył sprzęt i w mgnieniu okna wyrwał mleczaka dziecku.
Dziewczynka dopiero po chwili zorientowała, co się stało i... wtedy zaczęła płakać.
Dobry pomysł, świetny!!!
- napisał jeden z internautów. "To dobry dentysta", "Dobra taktyka, dziewczynka jest w szoku", "Bardzo dobra metoda, naprawdę!" - dodają inni.
Niektórzy mają jednak wątpliwości co do takiego sposobu wyrywania zębów dziecku.
To było niebezpieczne, to nie jest dobry pomysł.
- napisała jedna z kobiet, która miała wątpliwości, czy użycie wiertarki nie stwarzało żadnego zagrożenia. "Dziecko będzie miało traumę", "Mój mąż powiedział, że kiedyś wiązali sznurki na drzwiach, a następnie zamykali, ostro, bałabym się to zrobić" - dodali inni.