Na stację benzynową przyjechała mała dziewczynka. Chciała zatankować. Obsługa zareagowała błyskawicznie

Dziecko siedziało za kierownicą zabawkowego różowego auta. Kiedy podjechało do dystrybutora na stacji benzynowej, kobieta z obsługi potraktowała ją z należytą powagą i w pełni profesjonalnie. Po wszystkim dziecko odjechało.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Jeden z użytkowników TikToka, który funkcjonuje tam jako johnso2022 opublikował na swoim koncie zabawne nagranie, którego bohaterką jest mała dziewczynka i jej różowy wóz. Jak to czasem bywa, auto wymagało tankowania, a całe wydarzenie do łez rozbawiło internautów.  

Zobacz wideo Dziecko dziedziczy długi i co dalej? Adwokat: Jest prawnie chronione

Zaskakujący klient na stacji benzynowej

Na nagraniu widać małą dziewczynkę, która przyjeżdża małym różowym samochodem na stację benzynową. Od razu podjeżdża do dystrybutora, przy którym stoi osoba z obsługi, zajmująca się pomocą klientom. Kobieta bez namysłu udaje, że tankuje pojazd, zamienia z dzieckiem kilka słów. Po wszystkim dziewczynka wkłada do buzi smoczek i odjeżdża od dystrybutora. Jednocześnie mężczyzna, który obserwował całą tę niezwykłą sytuację, upewnił się, że białe auto podjeżdżające na stację widzi małą klientkę. Jeden z użytkowników TikToka skomentował tę sytuację: "Czy kierowca białego pojazdu nie widzi, że klient tankuje gaz?". Internauci byli zachwyceni nagraniem i powagą, jaką zachowała mała bohaterka: "Doskonałe", "Urocze", "Wspaniałe" - pisali. "Jest mistrzynią kierownicy. Prowadzi auto, nie trzymając jej. To kolejny kierowca NASCAR" (Narodowa Organizacja Wyścigów Samochodów Seryjnych - przyp red).

Dziewczynka przyjechała zatankować auto.Dziewczynka przyjechała zatankować auto. TikTok/Johnso2022/screen

Tata czuwał nad bezpieczeństwem dziecka

Kiedy różowe auto zostało już "zatankowane", odjechało od dystrybutora. W tym momencie już widzimy, że jest to pojazd zdalnie sterowany przez tatę dziewczynki, który stał nieopodal i czuwał nad jej bezpieczeństwem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.