Uwaga w dzienniku i ocena niedostateczna nie są motywującymi rzeczami dla ucznia. One magicznie nie sprawią, że za chwile cały temat będzie opanowany i przede wszystkim zrozumiany. Tutaj potrzeba czasu, cierpliwości i odpowiedniego wytłumaczenia zadań. O to właśnie poprosili uczniowie jednej ze szkół. Ich głosem była nastolatka, przewodnicząca klasy, która jak sama przyznała, potem dostała jedynkę i uwagę za pyskowanie.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jedna z użytkowniczek Twittera, postanowiła pożalić się w mediach społecznościowych na zachowanie swojej nauczycielki od matematyki. Nie tylko ona, ale i cała jej klasa – mają problem ze zrozumieniem omawianych tematów. Potrzebują więcej tłumaczenia tego, jak rozwiązać dane zadanie. Zapewne zależy im na ocenach, nie chcą otrzymywać tych najgorszych.
Rozmów z matematyczką podjęła się przewodnicząca klasy, jednak jak się pokazuje, efekt ją bardzo zaskoczył. Nauczycielka faktycznie nie zrobiła im sprawdziany, ale zaczęła odpytywać każdego przy tablicy, żeby tylko „wstawić jedynkę do dziennika". Posypały się także uwagi.
Jako przewodnicząca poszłam do nauczycielki od matmy poprosić ją, żeby więcej nam tłumaczyła, bo nie rozumiemy. Zamiast tego dostałam:
-uwagę za "pyskowanie"
-jedynkę za to, że nie umiem
- napisała nastolatka, dodając tym samym, że nauczycielka nie tylko nie przełożyła im kartkówki, ale ich pisemne prace dotyczyły tematu, którego jeszcze nie przerabiali.
To nie koniec. Po sprawdzianie, który oczywiście poszedł całej klasie fatalnie, jak zaznacza uczennica, "zaczęliśmy nową lekcję, której wcale nie tłumaczyła i brała każdego do tablicy po to, żeby wstawić mu jedynkę. Nie wiem, co teraz zrobimy, ale wychowawczyni sama kazała nam z nią pogadać, a takie rezultaty" - dodała przejęta sprawą nastolatka.
Okazuje się, że tego typu podejście nauczycieli do uczniów nie jest odosobnionym przypadkiem. W komentarzach pod postem dziewczyny, wielu użytkowników internetu opisuje bardzo podobne sytuacje, ze swoimi nauczycielami.
Miałam podobnie w gimnazjum najgorzej i przez to ledwo zdawałam, bo nic nie tłumaczyła i tylko siedziała przy biurku i brała do tablicy tych, co umieją, wiec oni szybciutko wszytko robili, a jeśli zdarzyło się tak, że wzięła kogoś, kto nie umie, to robił jeden przykład całą lekcję
U mnie podobnie . Koleżanka powiedziała, że nie rozumie, to ten, że w książce jest i wstawił jej uwagę. No gdyby wszystko było wytłumaczone w książkach, to byśmy do szkoły nie chodzili
- dodali internauci.
Dzielą się oni także sposobami na zmianę podejścia nauczyciela do całej sytuacji. Niekiedy pomaga rozmowa z wychowawcą, inni uważają, że tu już tylko może zadziałać dyrektor, a jeszcze inni radzą zebrać listę podpisów i napisać petycję o zmianę osoby, która uczy danego przedmiotu.
Idziesz z tym do wychowawczyni, z tym że dostałaś jedynkę uwagę i cała klasa ma pały z nowego materiału, jak wychowawczyni powie ze nic nie zrobi, napiszcie prośbę o zmianę nauczyciela i zróbcie listę podpisów, najlepiej jakby cała klasa się podpisała
- radzi jedna z użytkowniczek Twittera.