Szklane lub gliniane, z plastikową rurką i smoczkiem. Butelki do karmienia dzieci i niemowląt z czasów wiktoriańskiej epoki. Wynalazek, który miał zrewolucjonizować świat matek i ich pociech, ułatwiając niektóre rzeczy. Jednak prawda była zupełnie inna. To właśnie on przyczynił się do znacznego wzrostu zgonów wśród maluchów, które go stosowały. Po latach butelki te zostały okrzyknięte "mordercami dzieci".
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W czasach epoki wiktoriańskiej, czyli w okresie w dziejach Wielkiej Brytanii pod panowaniem królowej Wiktorii Hanowerskiej, bardzo mocno utarł się schemat dotyczący całego społeczeństwa, w tym przede wszystkim kobiet. Panowała wówczas rygorystyczna moralność, nie wolno było pokazywać kobietom dłoni bez rękawiczek i cały czas musiały być mocno ściśnięte w niewygodnych i sztywnych gorsetach. Problem pojawiał się, kiedy zachodziły w ciąże oraz po urodzeniu dziecka, kiedy należało je wykarmić.
Sztywny gorset i karmienie piersią nie szły w parze, toteż z pomocą przyszedł pewny wynalazek, który miał ułatwić tę czynność. Kiedy dziecko było już na tyle duże, aby pociągnąć pokarm z rurki, panie domu kupowały specjalną butelkę, która miała ich w tym wyręczyć. Specjalne urządzenie, które pozwalało dziecku na samodzielne karmienie, mogło wydawać się prawdziwym wybawieniem.
Butelki były szklane (w bogatszych domach) lub gliniane (w nieco biedniejszych), a całą konstrukcję uzupełniała gumowa rurka i smoczek. Swoim wyglądem przypomniały nieco dzisiejsze butelki do picia wody dla niemowlaków. Zatem co było w tym tak niebezpiecznego? Bakterie i zarazki.
Owe butelki, przez swoją konstrukcję były bardzo trudne do czyszczenia, a oliwy do ognia dolała także jedna ze słynniejszych pań domu, która wydała swój podręcznik o zasadach i obowiązkach życia domowego dla kobiet.
Isabella Beeton w swojej popularnej książce "Zarządzanie gospodarstwem domowym pani Beeton" (1861), będącej przewodnikiem o tym, jak prowadzić wiktoriańskie gospodarstwo domowe, udzielała porad na temat gotowania, zatrudniania i zwalniania personelu domowego oraz wychowywania dzieci. Pani Beeton doradzała także świeżo upieczonym matkom, że nie trzeba myć smoczka i butelki przez dwa lub trzy tygodnie, co czyniło butelki doskonałymi inkubatorami dla śmiertelnych bakterii
- czytamy na jednym z angielskojęzycznych portali.
O całym tym procederze wspomina także jedne z tiktokowych kanałów o historii. Autor nagrania opowiada o tym jak owy wynalazek, który miał ułatwić życie strudzonym matkom, stał się przyczyną śmierci ich dzieci. To właśnie brak sterylności i jakiejkolwiek higieny był przyczyną wysokiej ilości zgonów. Brudne butelki były siedliskiem bakterii i zarazków, które wywoływały poważne choroby, a także odpowiadały za śmierć dzieci stosujących butelki. Tylko dwoje na dziesięcioro niemowląt dożywało swoich drugich urodzin.
Chociaż lekarze potępili butelki, rodzice nadal je kupowali i używali. Butelki ostatecznie zyskały przydomek "Murder Bottles" - "zabójczymi butelkami".