Panie miały bić dzieci i znęcać się nad nimi psychicznie. Dramat w Wałbrzychu przerwał rodzic

Skandaliczne zachowanie opiekunek w wałbrzyskim żłobku. Wulgaryzmy i przemoc wobec maluchów były codziennością. Dyrektorka wraz z opiekunkami zostały odsunięte od pracy, a służby prowadzą śledztwo w sprawie.

Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Pytamy przedszkolaków, czego nauczyli ich dziadkowie. "Szyć" "Jeździć traktorem"

W Żłobku Samorządowym nr 6. w Wałbrzychu doszło do dramatycznych wydarzeń. Opiekunki były wulgarne wobec maluchów i najprawdopodobniej stosowały wobec nich przemoc psychiczną i fizyczną. Skandaliczne zachowanie wyszło na jaw dzięki jednemu z rodziców, który niezwłocznie zaalarmował służby. Aktualnie trwa śledztwo w sprawie. 

Wulgaryzmy i przemoc w żłobku. Opiekunki zwolnione z pracy

Jeden z rodziców nagrał, jak zachowują się opiekunki w wałbrzyskim żłobku. Kobiety były bardzo wulgarne i prawdopodobnie stosowały przemoc psychiczną i fizyczną wobec dzieci. Stenogramy (obejmują dwa dni, ale proceder mógł trwać znacznie dłużej) zostały przekazane w piątek, 14 kwietnia do Urzędu Miejskiego. Świdnicka prokuratura wszczęła śledztwo kilka dni później, we wtorek 18 kwietnia. Sprawa dotyczy trzech opiekunek, które pracowały w żłobku od roku oraz dyrektorki. Wszystkie zostały dyscyplinarnie zwolnione z pracy. Grozi im kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. "Opiekunki zostały odsunięte od pracy z dziećmi i jeszcze tego dnia prawnik urzędu złożył do prokuratury zawiadomienie. Prawnicy zareagowali też wypowiedzeniami pracy. A psycholodzy z Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej dokonali w żłobku kontroli." - wyjaśnia Sylwia Bielawska, wiceprezydent Wałbrzycha dla Gazety Wrocławskiej

Skandaliczne zachowanie opiekunek w żłobku. Trwa śledztwo

W sprawie opiekunek z wałbrzyskiego żłobka trwa śledztwo, służby ustalają między innymi, czy opiekunki stosowały przemoc wobec maluchów. Nie wiadomo też, czy wulgaryzmy były kierowane do dzieci, czy kobiety używały ich w rozmowach między sobą. Podopieczni placówki trafili pod opiekę psychologiczną, jednak i tak czują się całkiem dobrze. "Dzieci są otwarte na kontakt z obcymi ludźmi, co świadczy o ich dobrostanie psychicznym, chętnie nawiązywały kontakty ze sobą, były radosne, uśmiechnięte, chętnie wykonywały zaproponowane zadania i były bardzo aktywne. Nie zostało też naruszone zaufanie do opiekunek" - opisała stan psychiczny maluchów Urszula Polowy, dyrektorka poradni psychologicznej.

Więcej o: