Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
W większości szkół obowiązują jasno określone zasady, dotyczące wyglądu uczniów. Między innymi nie można mieć farbowanych włosów, kolorowych paznokci czy makijażu. Jednak często uczniowie nie stosują się do regulaminu. Tak jak 12-letnia córka tiktokerki Tink. Dziewczynka dostała od niej pozwolenie na zafarbowanie włosów, co nie spodobało się internautom, którzy zwracają kobiecie uwagę, że nastolatka może mieć przez to problemy w szkole.
Tink jest mamą dwunastolatki i zarazem aktywną użytkowniczką TikToka, gdzie często publikuje filmy ze swoją pociechą w roli głównej. Jakiś czas temu podzieliła się nagraniem, na którym pochwaliła się, że jej dwunastoletnia córka zafarbowała włosy na intensywny, rudy kolor. Zrobiła to podczas ferii wielkanocnych i zamierzała tak pójść do szkoły. Internauci zwrócili uwagę, że nauczyciele na pewno zareagują na taką zmianę wyglądu. Jednak Tink wzięła to pod uwagę i przygotowała córkę na ewentualną konfrontację w szkole.
Tink poinformowała na drugim filmiku, że przygotowała córkę na wypadek, gdyby nauczyciele się czepiali jej wyglądu. "Proszę skontaktować się z moją mamą w tej sprawie. Nie sądzę, żeby moje włosy miały wpływ na to, jak się uczę" - ułożyła dla 12- taką formułkę. Dodała, że kolor włosów nie ma żadnego związku z edukacją, a dobrych rad będzie słuchać dopiero wtedy, gdy "szkoła zmieni zasady na mniej więzienne" . Jednak jak na razie dziewczynce żaden z nauczycieli nie zwrócił uwagi z powodu zmiany wyglądu.