Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
W dzisiejszych czasach nauczyciele nie mają zbyt wielu możliwości korygowania złych zachowań u uczniów. Poza ustną reprymendą mogą między innymi wpisać uwagę do dziennika. Choć jest to dokument szkolny, to czasem widniejące w nim uwagi wywołują jedynie salwę śmiechu. Tak jak adnotacja, którą dostała Wiktoria, uczennica ostatniej klasy podstawówki (obecnie uczęszczająca już do szkoły ponadpodstawowej) za "toaletowy skandal".
Jak tłumaczy Wiktoria (użytkowniczka Twittera o nicku ?????????????????? @Vampire_Damonn), dostała uwagę od nauczycielki za w sumie niegroźną czynność - siedzenie w toalecie. Ściślej rzecz biorąc, siedzenie z przyjaciółką w teoretycznie nieczynnej toalecie. Teoretycznie, bo łazienka była normalnie otwarta i nie było żadnej informacji, aby tam nie wchodzić. Jednak uczennica sama przyznała też, że podczas spotkania z przyjaciółką głównym celem było spisanie pracy domowej z matematyki. I zapewne to było głównym powodem uwagi od nauczycielki, ale mimo to adnotacja w dzienniku wyraźnie dotyczy tylko samego siedzenia w toalecie. Stąd nastolatka zadaje pytanie o sens takiej uwagi.
Adnotacja nastoletniej Wiktorii o siedzeniu z przyjaciółką w "nieczynnej" toalecie nie jest jedyną nieco dziwnie sformułowaną przez nauczyciela. Inna użytkowniczka Twittera też pokazała zabawną notatkę z dziennika o swoim zachowaniu: "Uczennica wyszła z lekcji, trzasnęła drzwiami i powiedziała, że idzie najdalej, jak można od nauczyciela". Choć w tym przypadku uwaga jasno tłumaczy, co się wydarzyło i dlaczego nastolatka została za to ukarana.