Chciała przewinąć dziecko na dworcu PKP. Odesłano ją do śmierdzącego toi-toia

- Na dworcu PKP w Gorzowie nie ma miejsca dla matki z dzieckiem, aby w cywilizowanych warunkach przebrać niemowlę. Usłyszałam, że mam przewinąć swoje dziecko w toi-toiu stojącym przed dworcem. Byłam w szoku. To, że nie ma toalet, jest wiadome od dawna, ale to skandal, że kazano mi przewinąć niemowlaka w toi-toiu - opisuje pani Ewelina, która niedawno doświadczyła bardzo przykrej sytuacji.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Podróżowanie z małym dzieckiem transportem publicznym to dla rodziców nierzadko nie lada wyczyn. Boleśnie przekonała się o tym jedna z matek, która w liście przesłanym do redakcji portalu gorzowianin.com opisała absurdalną sytuację, jaka przydarzyła jej się w poniedziałek 10 kwietnia. Pani Ewelina wraz z dzieckiem podróżowała pociągiem InterCity Zamoyski z Gorzowa Wielkopolskiego w kierunku Piły.

Zobacz wideo Policjanci uratowali życie nastolatce! Siedziała na torowisku i chciała popełnić samobójstwo Wybierz serwis

Matka przeżyła prawdziwy horror. Miała przewijać dziecko w toi toiu pod dworcem PKP

Młoda matka chwilę przed wejściem do pociągu chciała przewinąć swoje dziecko. Niestety, w gorzowskim dworcu nie mogła znaleźć żadnej toalety. Polecono jej więc, aby zajęła się niemowlęciem w pobliskim toi-toiu umieszczonym na zewnątrz budynku. Pani Ewelina nie kryła oburzenia związanego z całą sytuacją.  

Na dworcu PKP w Gorzowie nie ma miejsca dla matki z dzieckiem, aby w cywilizowanych warunkach przebrać niemowlę. Usłyszałam, że mam przewinąć swoje dziecko w toi-toiu stojącym przed dworcem. Byłam w szoku. To, że nie ma toalet, jest wiadome od dawna, ale to skandal, że kazano mi przewinąć niemowlaka w toi-toiu

- mówiła matka w rozmowie z portalem gorzowianin.com. 

W końcu jedna z pracownic "zlitowała się" nad matką z dzieckiem

Z relacji kobiety wynika, że finalnie udało się jej przewinąć niemowlę w nieco cieplejszym miejscu, niż przenośna toaleta na dworze. Wszystko za sprawą przemiłej kobiety pracującej w Straży Ochrony Kolei. 

Kobieta ze Straży Ochrony Kolei po 20 minutach zlitowała się nade mną i wzięła mnie do pomieszczenia, gdzie mogłam przebrać dziecko na krześle. Naprawdę super warunki

- opisuje czytelniczka portalu gorzowianin.com.

Więcej o: