Przed pierwszą komunią zabierają córki do fryzjerki i makijażystki. "Stylizacja na własną ciotkę"

W niektórych rodzinach przystąpienie dziecka do pierwszej komunii świętej straciło wymiar religijny. Rodzice zatracają się w przygotowaniach swojej pociechy do tego wydarzenia. Nie ma znaczenia, czy rozumie, co się właśnie odbywa. Ważne, jak wygląda.

Więcej tematów związanych z rodziną i wychowywaniem dzieci na stronie Gazeta.pl

Pierwsza komunia święta to ważne wydarzenie religijne, w czasie którego dzieci pierwszy raz przyjmują Eucharystię. Nie dla wszystkich jednak religijny wymiar komunii jest najważniejszy. Niektórzy traktują ją jako okazję do zorganizowania dużego i kosztownego spotkania rodzinnego, w czasie którego bliscy świętują przy suto zastawionych stołach, z pełnymi kieliszkami w dłoniach. Bohaterem wydarzenia oczywiście pozostaje dziecko, jednak można odnieść wrażenie, że dziś coraz mniej osób zastanawia się nad ważnym faktem, że oto od tego momentu malec może doświadczyć łaski i obcować z Bogiem. 

Zobacz wideo "Mamo, gdzie są moje pieniądze z komunii?". Adwokat: Dziecko powinno te pieniądze otrzymać

Są przygotowania i "przygotowania"

Żeby przystąpić do pierwszej komunii świętej, dziecko musi być odpowiednio przygotowane. W domu uczy się modlitw, na szkolnych lekcjach religii intensywnie przerabia określony materiał, pozostają jeszcze msze w kościele, których nie może opuścić, spotkania w parafii przygotowujące do tego wydarzenia i w końcu same próby. Dzieci przystępujące do komunii muszą się nauczyć m.in. 10 Przykazań Bożych, 7 Sakramentów Świętych, modlitwy Chwała Ojcu, Akt Wiary, Akt Nadziei, Akt Miłości oraz Akt Żalu. Powinny przyswoić formułkę spowiedzi i umieć zrobić rachunek sumienia. Rodzice w tym czasie też nie próżnują: wybierają i rezerwują lokal, decydują o menu, kupują stroje i dodatki (także dla siebie), w końcu myślą o prezentach (niektóre pomysły są naprawdę niepokojące), fotografiach i innych atrakcjach, którymi zaskoczą rodzinę i bliskich. 

Pierwsza KomuniaPierwsza Komunia shutterstock.com/wideonet

Pierwsza komunia jak małe wesele

Coraz częściej mamy zapisują swoje przystępujące do komunii córki do fryzjera, który wyczaruje skomplikowane uczesanie na okoliczność przyjęcia ciała i krwi Jezusa. Niektóre dziewczynki tego dnia wystąpią także w makijażu zrobionym przez profesjonalistkę. Tym sposobem pierwsza komunia staje się wydarzeniem, które znacząco obciąża domowy budżet. Przypomnijmy: komunijna sukienka to wydatek między 150 a 400 zł, z kolei na garnitur dla chłopca rodzice zwykle przeznaczają około 200 zł. To nie koniec wydatków, trzeba jeszcze dokupić buty (80-100 zł), dla dziewczynki rękawiczki, wianek i torebkę (wszystko po ok. 50 zł), a dla chłopca - koszulę (40-80 zł). Na ubranie do komunii można oczywiście wydać wielokrotnie więcej, można też się nie rujnować i znaleźć wszystko w sklepach z używaną odzieżą lub liczyć, że ksiądz zarządzi, by wszystkie dzieci miały jednakowe, wypożyczane alby. Ale tu przecież nie chodzi o pieniądze. Te nie mają znaczenia - ma być z pompą. W końcu zawsze można wziąć kredyt.

Fryzury na komunię

Jeszcze kilka lat temu, przed pierwszą komunią świętą dziecka, do fryzjera umawiała się mama. Teraz coraz częściej mama umawia siebie i córkę. W salonach fryzjerskich w sobotnie lub niedzielne poranki można więc obserwować panny młode, a obok nich dziewięciolatki. Nierzadko ich fryzury niewiele się od siebie różnią. Dziewczęca fryzura na komunię powinna być skromna, subtelna i naturalna. Lepiej unikać uczesań, które przypominają efektowne fryzury na tę okazję mam, cioć i babć. Uczesanie często wieńczy wianek, modne dodatki to białe kwiatki, perełki, wstążki i kokardki. Nie zawsze tak się dzieje i z salonu wychodzą dziewczynki ze skomplikowanymi, natapirowanymi i sztywnymi od lakieru konstrukcjami na głowie. 

Jestem fryzjerem i szczerze nie znoszę tej całej majowej szopki. Mamusie chcą na siłę zrobić ze swoich córeczek księżniczki, kończy się to najczęściej bardzo źle

- napisał na jednym z popularnych forów internetowych jego użytkownik. Inni fryzjerzy nie krytykują coraz popularniejszego zwyczaju czesania dziewczynek przez profesjonalistów. W końcu to dla nich zarobek. Koszt uczesania dziewczynki na komunię jest uzależniony od cennika salonu i tego, jak skomplikowana ma to być fryzura, rozstrzał jest bardzo duży, jednak średnio jest to wydatek ok. 100 zł. Mniej płacą mamy, które chcą jedynie loków na głowach córek lub dobrze zaplecionego warkocza. Wydadzą zapewne od 30 do 80 zł. Czasem więcej, jeśli fryzjerka przyjedzie do nich do domu.

Pierwsza komuniaPierwsza komunia shutterstock.com/Wiola Wiaderek

W salonie, w którym pracuję, ceny uczesań komunijnych dla dzieci nie różnią się od tych na inne wydarzenia. Koki, warkocze, upięcia, czy zrobienie loków kosztują tyle samo w przypadku dziecka i osoby dorosłej. To w końcu tyle samo pracy

- powiedziała Monika, fryzjerka pracująca w małym salonie w Ostródzie (nazwisko do wiadomości redakcji). Dodaje, że czesanie dziewczynek z okazji pierwszej komunii nie jest tam jeszcze bardzo popularne, ale obserwuje, że z roku na rok pojawia się coraz więcej takich małych klientek. Spytana o to, jakie uczesania wówczas powstają, odpowiada:

Zwykle mamy chcą co innego, a dziewczynki co innego. Te pierwsze chcą skromne, dziewczęce uczesania, a drugie - wymyślne koki. Kończy się gdzieś pośrodku. Najczęściej robię dziewczynkom loki, zaplatam warkocze, upinam górne warstwy włosów, dolne pozostawiając rozpuszczone

- wyjaśnia i dodaje, że jest zwolenniczką prostych uczesań, bo to w końcu pierwsza komunia, a nie wesele. Nie zawsze jej się udaje wyperswadować mamom wymyślne fryzury:  

 Kiedyś czesałam dziewczynkę, której mama wymarzyła sobie dla niej bardzo "dorosłą" fryzurę. Wysoko upięty kok, pejsy, wszystko spryskane lakierem z brokatem. Stylizacja na własną ciotkę

- śmieje się. Zrobiła tak, jak życzyła sobie mama i razem z córką wyszły z salonu zachwycone. Monika zapewnia jednak, że gdyby miała córkę, nie pozwoliłaby jej iść do pierwszej komunii w takim uczesaniu.

Makijaż dla dziewięciolatki

Dla niektórych dziewczynek przystępujących do pierwszej komunii już nie tylko wizyta u fryzjerki jest punktem obowiązkowym przed tym wielkim wydarzeniem. Pozostaje jeszcze makijaż. W mediach społecznościowych nietrudno znaleźć wizażystki chwalące się swoimi dziełami na twarzach dziewczynek. 

Nie zapisałam córki do fryzjera ani tym bardziej makijażystki, chociaż bardzo chciała, bo kilka dziewczynek z jej klasy czeka taka atrakcja. Nie uważam, żeby trzecioklasistka musiała się malować na jakąkolwiek okazję

- powiedziała mama dziewięcioletniej Kasi z Warszawy (nazwisko do wiadomości redakcji), która w tym roku przystąpi do pierwszej komunii. Koleżanka Kasi, Pola, ma już umówioną wizytę u wizażystki, która ma jej wykonać delikatny makijaż. 

Dziewczynka podczas pierwszej komuniiDziewczynka podczas pierwszej komunii Shutterstock, autor: AS photo family

A dlaczego nie? Będą zdjęcia, które zostaną nam na całe życie. Nie będzie oczywiście tony podkładu, kolorowych cieni do powiek czy przyklejanych rzęs, ale chciałam, żeby córka miała delikatnie podkreśloną urodę

- powiedziała jej mama. Klaudia Jaczewska, makijażystka z Mokotowska Make Up Academy też nie jest zwolenniczką malowania dzieci. 

Jeśli miałabym wykonać taki makijaż, ograniczyłabym się do zakrycia ewentualnych niedoskonałości, może odrobina tuszu do rzęs i błyszczyk

- mówi. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA