W swojej książce „The Future is Rosie" 68-letnia Carolyn Mayling opowiedziała o nagłej śmierci ukochanej córki. U 11-latki zdiagnozowano zapalenie naczyń krwionośnych. Choroba pojawiła się nagle. Nie było żadnych oznak wcześniej. Pisarka określa swoje życie rodzinne przed diagnozą jako spokojne, genialne, po prostu udane. Śmierć córki wszystko zmieniła. W rozmowie z Femail dyrektorka szkoły, która wśród swoich absolwentów ma takie nazwiska jak Kate Winslet czy Joanne Froggatt, szczerze opowiedziała o szczegółach choroby córki. Dziewczynka zapadła na infekcję klatki piersiowej, nie reagowała na antybiotyki. Miała trudności z oddychaniem i stawała się coraz słabsza.
Lekarze myśleli, że może mieć raka. Jednak tomografia wykazała, że ??ma zapalenie naczyń krwionośnych spowodowane chorobą autoimmunologiczną, która powodowała zakrzepy w tętnicach prowadzących do jej płuc. - Kiedy lekarze powiedzieli, że to zapalenie naczyń, sprawdziłam to. Powiedzieli, że to jest nieuleczalne, ale można leczyć. Trzymaliśmy się tego i staraliśmy się. Po kilku tygodniach na oddziale intensywnej terapii Rosie wypuszczono do domu. Niestety po kilku tygodniach doznała krwotoku. Trafiła do szpitala i niestety nie udało się jej uratować.
Pogrążona w żałobie Carolyn mówiła, że rodzina nie otrzymała od personelu szpitala żadnej oferty poradnictwa dla osób w żałobie. David, jej mąż, doznał zawału serca dwa dni po śmierci swojej córki i był hospitalizowany przez półtora tygodnia przed jej pogrzebem. - Byłam zwinięta w kłębek i kołysałam się z żalu, a David miał atak serca dwa dni później – to mną wstrząsnęło.
Carolyn zdecydowała, że musi pomóc innym rodzinom. Założyła charytatywny fundusz Rosie's Rainbow Fund, aby wspierać ciężko chore i niepełnosprawne dzieci i ich rodziny. Carolyn zdecydowała się na jeszcze jeden odważny krok. Postanowiła ponownie zajść w ciążę. Siedem lat walczyła o płodność.
To był „absolutny rollercoaster nadziei, a potem nadzieja została rozwiana", opowiada kobieta. Kiedy po długiej walce udało jej się zajść w ciążę, nie była zaskoczona. - Po prostu czułam, że to będzie szczęśliwy wynik. Dominik przyszedł na świat zdrowy.
To nie koniec trudnych doświadczeń w życiu Carolyn. Gdy chłopiec miała siedem lat, w 2016 roku kobieta usłyszała, że ma raka piersi. Przeszła pełną mastektomię, radioterapię i chemioterapię. Dziś jest pod kontrolą lekarzy, ale jej życie wróciło na dawne tory. - Nie ma możliwości, żebyś zastąpiła swoje dziecko, ale wiedziałam, że dałoby mi ono przyszłość, wypełniłoby ciszę i dałoby nadzieję – opowiada Carolyn.