Po 54 dniach od tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi, w czasie którego zginęły tysiące osób, a jeszcze więcej zostało rannych, odnalezione pod gruzami dziecko, wróciło do mamy. Niemowlę pod gruzami spędziło pięć dni, czekając na ratunek. Z rąk ratowników, dziewczynka trafiła do szpitala, gdzie próbowano ustalić tożsamość "tajemniczego dziecka". Udało się to dopiero po wykonaniu testów DNA.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Kiedy świat obiegła informacja o silnym trzęsieniu ziemi, jakie nawiedziło Turcję, każdy śledził doniesienia medialne z tamtego regionu. Cieszyła każda informacja mówiąca o tym, że po kilku godzinach, a nawet dniach - została odnaleziona kolejna, żywa osoba.
Dokładnie pięć dni na swój ratunek czekało niemowlę, które ratownicy wyciągnęli spod gruzów zawalonego budynku. Dziewczynka, nie odniosła żadnych poważnych obrażeń, ale jej tożsamość nie była znana. Trafiła do szpitala, gdzie lekarze i pielęgniarki dbali o to, aby dziewczynce nic nie brakowało. Nazywana przez personel szpitala "tajemniczym dzieckiem", czekała na odnalezienie. Stało się to dopiero po 54 dniach, kiedy medykom udało się ustalić, jak się nazywa. Trzyipółmiesięczna Vetina jest córką Yasemin Begdas, która została poważnie ranna w trzęsieniu ziemi i również trafiła do szpitala.
Vetin była początkowo leczona w szpitalu w Adanie. Następnie samolotem prezydenckim została przewieziona do placówki w Ankarze. Po wykonaniu testów DNA i potwierdzeniu, że Yasemin Begdas jest jej matką, dziewczynkę przetransportowano z powrotem do Adany. 1 kwietnia doszło do pierwszego od 54 dni spotkania
- podaje portal o2.pl.
Matka i córka mają się dobrze. Niestety zostały same. Pod gruzami zawalonego domu zginął mąż i syn Yasemin.