Więcej ciekawych artykułów o dzieciach znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
We wtorek, 28 marca 2023 roku na komisariacie policji w Gubinie (powiat krośnieński, województwo lubuskie) zdarzyło się coś bardzo nieoczekiwanego. Funkcjonariusze musieli ratować dwumiesięczne niemowlę, które nagle zaczęło sinieć i mieć poważne problemy z oddychaniem. Konieczna była resuscytacja.
Mama dwumiesięcznego chłopca była z nim na spacerze, gdy zauważyła, że maluch z trudem oddycha. Przerażona weszła na mijany komisariat, gdzie poprosiła o pomoc dyżurnego jednostki, młodszego aspiranta Grzegorza Łukowiaka. Funkcjonariusz od razu wezwał koleżankę, mającą uprawnienia kwalifikowanej pomocy przedmedycznej, sierżant sztabową Sylwię Hajdamowicz z Wydziału Ruchu Drogowego. Policjantka, zauważywszy u niemowlęcia objawy zadławienia, zaczęła działać - sprawdziła, czy dziecko nie ma jakichś ciał obcych w ustach i masowała mu plecy. W pewnym momencie dziecko przestało oddychać, więc konieczne okazały się uderzenia międzyłopatkowe. Dzięki temu maluch zaczął oddychać, ale słabo i nieregularnie. Po chwili stan dziecka znów się pogorszył - nie oddychało i zrobiło się sine. Ponownie konieczne było przeprowadzenie reanimacji. Poniżej możecie zobaczyć nagranie z zajścia (z błędną datą, za co funkcjonariusze bardzo przepraszają):
Policjanci po raz drugi wykonali u niemowlęcia uderzenia międzyłopatkowe. Wtedy dziecko znów zaczęło oddychać, a sam oddech ustabilizował się. W międzyczasie wezwano również pogotowie. Ratownicy zabrali chłopczyka do jednego z zielonogórskich szpitali na badania kontrolne. Maluch spędził dobę na obserwacji, po czym cały i zdrowy został wypisany do domu.