W czwartek w naszym serwisie pojawił się tekst, który powstał z potrzeby serca. Zarówno mnie, jak i wielu moim redakcyjnym koleżankom i kolegom ulało się, gdy oto staliśmy się świadkami kolejnego ataku na kobietę. Postanowiono ją ośmieszyć dlatego, że się bała, płakała i czuła się samotna. Na Instagramie Antka Królikowskiego pojawiły się intymne materiały przedstawiające matkę jego dziecka, Joannę Opozdę, w kryzysie emocjonalnym. Nie chcieliśmy na to patrzeć, chcieliśmy zaprotestować przeciwko takiemu traktowaniu problemów psychicznych oraz drugiego człowieka (Zobacz: Królikowskiemu "zhakowano konto", a tłumaczyć się musi Opozda. Hej! To nie Ty powinnaś). Żaden inny tekst nie wywołał na Instagramie Gazeta.pl takich emocji. Zresztą nie tylko na Instagramie.
Już w kilkanaście minut po publikacji pojawiły się pierwsze słowa krytyki. Na skrzynce redakcyjnej mogłam przeczytać, że "cały tekst jest ściekiem z magla i szkodzi sprawie". Ktoś inny chciał wiedzieć, czemu nie "biorę w obronę mężczyzn", którzy są przecież też ofiarami przemocy. Pisano mi, że przecież "Opozda nie jest święta", że "zasłużyła", bo sama dawała Królikowskiemu się we znaki. Nie chodzi jednak o to, co zaszło między nimi. Owszem, ludzie się kłócą. Czasem bardzo ostro, ale nie chcemy żyć w świecie, w którym argumentem w sporze jest upublicznianie takich nagrań. Po pierwsze jest to karalne. Po drugie - jeszcze raz to podkreślamy - problemy psychiczne, słabość, samotność, łzy nie są powodem do wstydu i ośmieszania kogoś.
Ten tekst udowodnił jednak, że Internet nie jest wcale złym miejscem. Niezliczone reakcje, komentarze pokazały, że nie tylko ja wkurzyłam się, obserwując, do czego doszło w medialnych przepychankach i nie tylko mnie oburza takie traktowanie kobiety, matki i drugiego człowieka. Macie dość. Tak samo jak my. "Kobieta miała lęk separacyjny, bo była w zagrożonej ciąży, a ciągle była sama. Hormony też zrobiły swoje" - pisało w podobnym tonie wielu użytkowników.
Choć rzadko o tym się mówi, ale często ciąża jest niezwykle trudnym psychicznie czasem dla kobiety. Wahania nastrojów, hormony, egzystencjalne lęki męczą nas, nawet jeśli mamy wsparcie partnera i rodziny. A co jeśli go nie ma? Niewiele trzeba, aby się załamać. W komentarzach okazaliście zrozumienie i ciepło dla człowieka, który znalazł się w dołku: "Czuję wręcz namacalnie ból Asi. Sama w ciężkim chwilach robiłam filmy, w których mówiłam o trudnych emocjach. Nie wyobrażam sobie, aby trafiły one w obieg, pomijając fakt, że nie jestem osobą publiczną".
Oczywiście, że nie musi [się tłumaczyć - przyp. rad.]. Trzymam kciuki za Panią Asię, Wiem, co znaczy sama wychować dzieci.
Podkreślmy jeszcze raz, nie chodzi o to, kto ma rację w medialnym sporze byłych partnerów: Królikowski czy Opozda. Chodzi o nieprzekraczanie pewnych granic. O współczucie i zrozumienie dla zdrowia psychicznego każdego z nas. Powiedzenie "stop" ośmieszaniu emocji kobiet i deprecjonowaniu nas ze względu na nie.
Jeśli przeżywasz trudności i myślisz o odebraniu sobie życia lub chcesz pomóc osobie zagrożonej samobójstwem, pamiętaj, że możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych:
Pod tym linkiem [Życie warte jest rozmowy] znajdziesz więcej informacji, jak pomóc sobie lub innym, oraz kontakty do organizacji pomagających osobom w kryzysie i ich bliskim. Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.