Pokazała, co robili z prezerwatywą na lekcji WDŻ. "Dzieci są bardziej kumate, niż nauczyciele"

Lekcje WDŻ od lat wzbudzają wiele wątpliwości. Nauczyciele obawiają się, że wiedza na temat seksualności skłoni nastolatków do seksu. Jest jednak odwrotnie, bo w tym przypadku niewiedza szkodzi. - U mnie na wychowaniu do życia w rodzinie chodziło się na spacerki i sprzątało śmieci - mówi jedna z polskich uczennic, która jest zawiedziona przebiegiem zajęć.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Od kilkunastu lat w polskiej podstawie programowej uczniowie realizują taki przedmiot jak wychowanie do życia w rodzinie, potocznie zwane jako WDŻ. Jego celem jest przygotowanie do podejmowania życiowych decyzji i odpowiedzialnego wypełniania ról rodzinnych. Na lekcjach porusza się także wątki związane z wychowaniem, pielęgnowaniem własnych zainteresowań czy rozwojem osobistym.

W mediach społecznościowych pojawia się wiele głosów polskich uczniów, którzy skarżą się na sam przebieg zajęć. Z ich relacji wynika, że na lekcjach króluje teoria, a nie praktyka. To, czego uczniowie uczą się w Wielkiej Brytanii, tylko sporadycznie wspominane jest w polskich placówkach. Niestety, taka jest polska edukacyjna rzeczywistość.

Zobacz wideo Jakie są problemy polskiej szkoły? "Regularność zmian w systemie edukacji daje nam mocno w kość"

Na WDŻ w Wielkiej Brytanii uczą się zakładania prezerwatyw. A jak jest w Polsce?

Jedna z nastolatek opublikowała na Twitterze wpis, w którym opowiedziała, czego jej kuzynka uczy się na lekcjach wychowania do życia w rodzinie w Wielkiej Brytanii. Okazuje się, że polscy uczniowie rzadko omawiają te kwestie na lekcjach, co jest dla nich bardzo krzywdzące. 

Moja 15-letnia kuzynka, która mieszka w Wielkiej Brytanii, uczy się na lekcjach, jak powinno się zakładać prezerwatywy

- zdradziła dziewczyna i ze smutki dodała, że jej lekcje z wychowania do życia w rodzinie wyglądają zupełnie inaczej:

Tymczasem u mnie na wychowaniu do życia w rodzinie chodziło się na spacerki i sprzątało śmieci.

W komentarzach pod wpisem pojawiło się wiele głosów innych uczniów, którzy przyznali, że sami bardzo chętnie rozmawialiby o seksualności, jednak nauczyciele rzadko poruszają te tematy, bo uważają, że dzieci będą robić sobie z tego żarty. Z relacji uczniów wynika, że "dzieci są bardziej kumate, niż nauczyciele". 

Sama edukacja seksualna nie ma nic wspólnego z "seksualizacją", a obowiązkiem każdego nauczyciela nauczającego wychowania do życia w rodzinie jest umiejętnie podejście do tematu i rozmowa z uczniami na te tematy, które na pierwszy rzut oka wydają się tematami tabu. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA