W Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach zawisła specjalna gablota, którą przygotowali lekarze. Znalazły się w niej przedmioty, które ku rozpaczy rodziców, połknęły ich małe dzieci. Metalowe elementy, monety, guziki, baterie. Tego jest naprawdę sporo. Zdjęciem gabloty, wywieszonej na korytarzu, podzieliła się na Instagramie psycholożka Agata Głyda, której dziecko połknęło baterię guzikową. Kobieta teraz przestrzega innych, przed niebezpiecznymi konsekwencjami.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Agata Głyda prowadzi na Instagramie konto związane ze zdrowym podejściem do ciała, ruchu i jedzenia. W swoim ostatnim wpisie podzieliła się ze swoimi obserwatorami straszną historią – teraz prosi o udostępnianie i komentowanie, aby jej post poszedł dalej w świat. O co chodzi? Otóż w czasie przygotowywania posiłku dla dzieci, wymieniła zużytą baterię w wadze kuchennej. Niestety, nie wyrzuciła jej od razu, a pozostawiła na blacie kuchennym. Chwilę później okazało się, że jej młodsza córka włożyła ja sobie do ust i połknęła.
Piszę o tym po raz kolejny, mimo że wciąż jest to trudne, bo po wczorajszej wizycie kontrolnej w GCZD w Katowicach wiem, że te wypadki wciąż mają miejsce... a można by ich uniknąć gdyby edukacja była prowadzona na szeroką skalę. Mam siły o tym mówić, może dlatego, że moje dziecko wyszło z tego prawie bez szwanku. Je normalnie, na przełyku pozostała mała blizna, którą będziemy co kilka lat kontrolować wykonując gastroskopię
- napisała kobieta.
Matka udostępniła także zdjęcie gabloty, która wisi na jednym ze szpitalnych korytarzy w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. W jej wnętrzu znajdują się przedmioty, które lekarze wyjmowali z przełyków i żołądków małych dzieci. Ten widok zapewne dla wielu będzie przerażający.
Monety, guziki, baterie i inne drobne przedmioty często trafiają do buzi dziecka i zostają połknięte. Pociecha może się zadławić, a niektóre z nich mają jeszcze szczególnie niszczycielski wpływ na przełyk i układ pokarmowy. Bardzo trzeba też uważać na środki chemiczne, kapsułki do prania, płyny i środki do czyszczenia.
Zwróćcie też uwagę na baterie w zabawkach (najlepiej kupować takie z zamykaniem na śrubki) i pilotach od tv, kluczyków od auta i bram -to nie są zabawki dla dzieci, warto tego uczyć od małego
- dodała Głyda w swoim wpisie.
Jednak jeśli już dojdzie do niebezpiecznej sytuacji, bezwzględnie trzeba wtedy sięgnąć po telefon i skontaktować się z nr 112, aby wiedzieć, gdzie udać się z dzieckiem.
Nie każdy SOR ma pracownię endoskopową, w której usuwa się takie baterie
- zaznacza psycholożka i dietetyczka.