Każdy lubi co jakiś czas się rozerwać, pójść na imprezę, spotkać się ze znajomymi itp. Czasem jednak może to się skończyć tragicznie. I nawet wówczas, kiedy z pozoru nie wydarzyło się nic niepokojącego.
Portal tyla.com opublikował historię młodej kobiety, która o mały włos, a miałaby amputowaną nogę. Historia jest o tyle zaskakująca, że nie miała żadnego niebezpiecznego wypadku, nikt na nią nie napadł, ani nie ukąsił ją jakiś jadowity gad.
Julia Anderson z Kanady pewnego dnia wybrała się na imprezę z przyjaciółmi. Przyznaje, jednak że tej nocy zaszalała i sporo wypiła.
Wyszłam wieczorem ze znajomymi. Pamiętam, że całą noc piłam wódkę i inne trunki (...) Byłam bardziej pijana niż zwykle. Kiedy wróciłam do domu, pomyślałam tylko "idź do łóżka, Julio"
- opowiada.
Z powodu swojego upojenia zasnęła w dość nietypowej pozycji - twarzą do dołu z dziwnie podwiniętymi nogami. Gdy się obudziła, chciała wstać, jednak okazało się, że to niemożliwe. Jej nogi były bardzo opuchnięte. Początkowo Julia była przekonana, że złamała je podczas imprezy, jednak z powodu upojenia alkoholowego, nie czuła bólu.
Nogi były dwa razy większe niż zwykle, więc zawołałam mamę, która wezwała karetkę
– wspomina kobieta, dodając, że jej wielkie nogi wyglądały wręcz karykaturalnie przy jej drobnej sylwetce.
Julia trafiła do szpitala, gdzie wykonano jej liczne badania i prześwietlenia. Okazało się, że ma zespół ciasnoty międzykręgowej. Jest to poważny stan, do którego może dojść z powodu zaburzenia krążenia krwi. Jeśli szybko nie zostanie podjęte odpowiednie leczenie, wówczas może dojść do niedokrwienia, a następnie martwicy. U Julii doszło do takiego stanu z powodu pozycji, jaką przyjęła podczas snu. Przez wiele godzin miała ułożone nogi w takiej pozycji, że zablokowany był przepływ krwi.
Zazwyczaj jest to kontuzja sportowców. Ludzie często z jej powodu tracą kończyny
- tłumaczy Julia.
Niewiele brakowało, a z powodu złego ułożenia snu doszłoby do amputacji nogi Shittertsock, autor: Yavdat
Lekarze musieli przeprowadzić operację, która miała uratować jej nogi. Kobieta 5 tygodni spędziła w szpitalu, w tym czasie oprócz zabiegu miała także dializy, transfuzję krwi oraz przeszczep skóry. Przyznaje, że "ciągle ją bolało".
Od tych zdarzeń minęły już 3 lata. Mimo to Julia nadal nie może normalnie chodzić i pracować. Wpływa to na jej komfort życia i wychowywanie dziecka.
Nie mogę prawidłowo chodzić na prawej stopie. Chodzę głównie na lewej, tak jakbym nosiła wysoki obcas. Moja stopa wygląda jak stopa Barbie (...) Palce u nóg zaczynają mi się podwijać, nie wiem, czy nie będzie konieczna kolejna operacja
- obawia się Julia.
Początkowo wstydziła się swojej historii, jednak z czasem stwierdziła, że warto o niej opowiedzieć, by przestrzec innych i pokazać, jak niewiele trzeba, by mieć poważne problemy zdrowotne. Uważa też, że to, co ją spotkało "może przydarzyć się każdemu".