Matka zaprowadziła córkę do solarium, "aby ładnie wyglądała na komunię". Nie trafiały do niej żadne argumenty

Zdarza się, że rodzice wpadają w paranoję, jeśli chodzi o przygotowania komunijne. Niektórym mamom suknie ślubne w wersji mini i wizyta u fryzjera nie wystarczają. Jedna z nich chciała, by córka mogła opalić się na solarium.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl

W większości parafii są zalecenia, by dziecko w dniu komunii wyglądało skromnie, miało albę, w przypadku dziewczynek dodatkowo można założyć wianuszek i to wszystko. Wiadomo jednak, że nie wszyscy się do tego stosują, a niektórzy wręcz wychodzą z założenia, że "zasady są po to, aby je łamać". Wielu rodziców, a szczególnie mam przesadza, jeśli chodzi o strojenie córek. W salonach ślubnych można kupić suknie w dziecięcym rozmiarze, które są przeznaczone właśnie na komunię. Choć do kościoła wkładają albę, stroją się na przyjęcie komunijne. Nie dziwi też już nikogo umawianie dziecka do fryzjera w tym dniu. Ale są mamy, które idą o krok dalej.

Moja koleżanka pracuje w solarium. W ubiegłym roku miała sytuację, że matka przyprowadziła do salonu swoją córkę. Chciała, by mała opaliła się przed komunią, "bo to tak ładnie będzie wyglądać". Oczywiście, znajoma się na to nie zgodziła.

- pisze nasza czytelniczka.

Co ciekawe, wydaje się, że opalenizna była dla mamy ważniejsza niż zdrowie córki, przecież nie trzeba być ekspertem, by wiedzieć, że dzieci nie mogą korzystać z solariów. 

Wybuchła więc awantura, że jak tak można. Do matki nie trafiały żadne argumenty, o tym, że solarium nie jest dla dziecka, że może zaszkodzić dziewczynce. Zagroziła mojej koleżance, że wystawi salonowi negatywne opinie w Internecie i opowie wszystkim, jaka tu jest okropna obsługa. Chciała też rozmawiać z jej szefową, której akurat nie było

- opowiada nasza czytelniczka.

Matka przyprowadziła córkę na solarium przed komuniąMatka przyprowadziła córkę na solarium przed komunią Shutterstock, autor: VictoriaArt

Dla mamy dziecka najważniejsze było jedynie to, jak jej córka będzie prezentowała się w dniu komunii. Można podejrzewać, że w jej opinii przyjmowany sakrament, był w tym momencie mało istotny. "Skoro miała odwagę kłócić się o solarium, to jestem przekonana, ze ta kobieta umówiła córkę na czesanie wielkiego, wymyślnego koka u fryzjera, a może i profesjonalny makijaż. Najgorsze jest to, że prawdopodobnie znalazła gdzieś solarium, w którym po ciuchu ktoś się zgodził na wpuszczenie dziecka do kabiny. Albo zaprowadziła dziewczynkę na opalanie natryskowe, a w najgorszym wypadku wysmarowała ją samoopalaczem. Biedne dziecko, będzie wyglądało na tej komunii karykaturalnie na tle swoich rówieśników" - dodaje nasza czytelniczka.

I trudno się z tym nie zgodzić. Mała dziewczynka ucharakteryzowana na dorosłą kobietę, umalowana, nienaturalnie opalona z pewnością będzie przyciągała uwagę. Jednak zamiast zachwytów, raczej będzie wzbudzać współczucie innych, z czego jej rodzice chyba nie zdają sobie sprawy. Poza tym mogą ją spotkać także nieprzyjemności, np. ze strony księdza, który może jej wytknąć, że nie powinna tak wyglądać podczas komunii. Tylko, czy to coś zmieni w myśleniu próżnego rodzica?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.