"Nie pomagam żonie przy dziecku". Tata ośmiolatki opowiada o swoich obowiązkach w domu

To, jak w danej rodzinie wygląda podział obowiązków między rodzicami, to wypadkowa m.in. konieczności, ich oczekiwań i możliwości. Ale też efekt przyzwyczajeń i sposobu, w jaki zostali wychowani. Dziś dla niektórych ojców pytanie, czy pomagają partnerce przy dzieciach bywa krzywdzące.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Współcześni ojcowie coraz częściej są "pełnowartościowymi", zaradnymi rodzicami, którzy z powodzeniem potrafią samodzielnie zająć się dziećmi. Przewijanie, karmienie, kąpanie, potem pomoc w nauce, wspólna zabawa i rozwiązywanie konfliktów między rodzeństwem nie są dla nich wyzwaniem. Zakupy (także te ubraniowe), przygotowywanie pełnowartościowych posiłków czy wizyta u lekarza to dla nich chleb powszedni. Znają imiona najlepszych przyjaciół swoich pociech, wiedzą, który Pokemon jest aktualnie tym ulubionym, wiedzą też gdzie kupić strój Elzy lub karty z piłkarzami z najnowszej serii. Istnieją oczywiście rodziny (i to całkiem sporo), w których mężczyźni ograniczają się do tradycyjnej roli  - po pracy oddają się zasłużonemu odpoczynkowi, a ich partnerki - także po pracy - rozpoczynają samodzielnie drugi etat w domu. To echa przeszłości, które wciąż słychać w polskich rodzinach. Po czasach, kiedy mężczyzna utrzymywał dom, a kobieta tym domem się zajmowała i zajmowała się też dziećmi. Nie pracowała zawodowo. To, jak te obowiązki są podzielone między dwoje pracujących rodziców, to oczywiście ich sprawa i efekt dogadania. Coraz częściej jednak drażni pytanie: Czy twój mąż/partner pomaga ci przy dzieciach

Zobacz wideo Jak prawidłowo udzielić dziecku pierwszej pomocy?

Chodzi o sformułowanie pytania

No bo co to właściwie za pytanie? A dlaczego miałby pomagać? - mogłaby zapytać mama - zarówno ta pełnoetatowa, która zrezygnowała z pracy zawodowej po urodzeniu dzieci, jak i ta, która pracuje na pełnym etacie, razem z partnerem spłacając kredyt, utrzymując dom i dzieci. Przecież to też jego dzieci, jest ich tatą i ma wobec nich obowiązki, tak jak ja - mogłaby odpowiedzieć mama. 

To kwestia nazewnictwa. Ja się na to nie spinam. Tłumaczę: ludzie z mojego pokolenia tak zostali wychowani. Używają tego zwrotu o pomaganiu odruchowo. Nad pewnymi rzeczami się nie myśli

- uważa Patryk Bryliński - aktywny użytkownik TikToka, którego konto ten_ojciec_z_tiktoka obserwuje tam już ponad 280 tys. internautów. Patryk w zdroworozsądkowy i bardzo rzeczowy sposób komentuje otaczającą go rzeczywistość, nie przechodzi obojętnie obok absurdów, które spotyka na swojej drodze (m.in. kampanię billboardową "Gdzie są te dzieci"). Często zabiera też głos w sprawie rodzicielstwa. Jest mężem i ojcem po 40-tce, ma ośmioletnią córkę.

Sam tak mówiłem, aż pewnego dnia żona mi wytłumaczyła, że nie pomagam w domu, tylko wykonuję swoje obowiązki, bo obydwoje pracujemy na ten dom

- dodaje i zaznacza, że kobietom trzeba przypominać, że dom nie jest tylko na ich głowie, a mężczyznom, że jeśli oboje rodzice pracują, to oboje też dbają o dom. 

'Nie ma takich rzeczy, które może zrobić tylko matka lub tylko ojciec. No może poza karmieniem piersią.''Nie ma takich rzeczy, które może zrobić tylko matka lub tylko ojciec. No może poza karmieniem piersią.' Instagram/ten_ojciec_z_tiktoka

"Obowiązki rodziców są równe"

Teoria swoje, a praktyka swoje. Model, który obowiązywał przez wiele pokoleń, nie zmieni się w ciągu jednego, nawet jeśli bardzo będziemy tego chcieć - zarówno matki, jak i ojcowie. To, jak zostaliśmy wychowani, co zostało nam wpojone, jest gdzieś głęboko i trzeba sporo czasu, żeby zmienić nie tylko działanie, ale i sposób myślenia o nim. 

Nie pomagam żonie przy dziecku. Robiłem i dalej robię to, co należy do rodzica. Gdy trzeba zaprowadzić dziecko do lekarza, umyć, ubrać, odrobić razem lekcje, czy miło spędzić wolny czas, to obydwoje to robimy. Jeżeli jedno jest zmęczone albo zajęte, drugie stara się działać.

- uważa Patryk Bryliński. Zrozumiały jest dla niego model: ja pracuję, ty opiekujesz się domem i dziećmi, ale jeżeli obydwoje rodzice pracują, to jego zdaniem uczciwie i po partnersku jest, kiedy w pozostałych sferach życia też działają razem.

Uważam, że obowiązki rodziców są równe. Nie ma takich rzeczy, które może zrobić tylko matka lub tylko ojciec. No może poza karmieniem piersią

- dodaje.

Patryk Bryliński jest współautorem książki "Facecje", która kilka lat temu pojawiła się w księgarniach nakładem wydawnictwa "Otwarte". To przeniesienie na kartki książki popularnego facebook'owego fanpage'u o tej samej nazwie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.