Toruńskie "patorekolekcje" to dzieło Grupy ELO. Kim są? "Chcemy docierać do tych, dla których wiara przestała być przygodą"

Przed kilkoma dniami w Toruniu odbyły się "patorekolekcje", o których głośno zrobiło się w całej Polsce. Kto stoi za oburzającą inscenizacją, w której mężczyzna szarpie i wyzywa półnagą kobietę?

Więcej ciekawych treści znajdziesz na Gazeta.pl

O toruńskich "patorekolekcjach" jest głośno w całej Polsce. Nagrania z inscenizacji trafiły do mediów i sieci. W jednej ze scen, którą oglądali uczniowie, mężczyzna m.in. szarpał i wyzywał półnagą kobietę oraz przywiązywał ją do smyczy.

Zobacz wideo Jakie są problemy polskiej szkoły? "Regularność zmian w systemie edukacji daje nam mocno w kość"

Rekolekcje w parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego poprowadziła Grupa Ewangelizacyjna "ELO". Poprosił ich o to organizator wydarzenia ks. Mariusz Wojnowski z Wydziału Katechetycznego, który jak sam przyznał, nie spodziewał się, że planują pokazać taką inscenizację:

Grupa ELO, którą poprosiliśmy o współpracę, prowadziła już kilka podobnych rekolekcji. Jeśli zaś chodzi o tę scenę, to jest mi przykro, bo trochę poniosły ich emocje

- tłumaczył duchowny w rozmowie z tylkotorun.pl.

Kim jest słynna już Grupa ELO, czyli Ewangelizacyjny Licheński Ośrodek "Kecharitomene"? Na swojej stronie opisują siebie jako:

młodych, szalonych, kreatywnych ludzi, pragnących dzielić się ze światem radością, jaką daje Jezus, trzymając się Maryi i żyjąc we wspólnocie. Pochodzimy z różnych stron Polski i jesteśmy bardzo różnorodni, lecz łączy nas jedno – chęć głoszenia Dobrej Nowiny o Zbawieniu wszystkim młodym ludziom, którzy staną na naszej drodze!

Grupa ELO zajmuje się ewangelizacją i "chce pomóc tym, którzy się pogubili i dla których wiara przestała być przygodą, a stała się zaledwie przyzwyczajeniem". Osoby, które do niej należą, są wolontariuszami. Od dawna organizują nie tylko rekolekcje, ale też kursy i szkolenia. Opiekunem duchowym grupy jest ks. Rafał Krauze MIC, proboszcz parafii p.w św. Doroty w Licheniu. Jak podają niektóre media, duchowny zapowiedział, że niebawem na stronie sanktuarium pojawi się oświadczenie w sprawie toruńskich rekolekcji.

Uczniowie już dawno mieli zastrzeżenia do Grupy Elo?

Jak podaje portal tylkotorun.pl do czasu słynnej inscenizacji w toruńskim kościele, nie było oficjalnych skarg dotyczących metod, które stosują podczas swojego nauczania. W mediach społecznościowych pojawiają się jednak informacje, że wystąpienia tej grupy już wcześniej budziły sporo wątpliwości:

To nie jest nowa rzecz. W 2017 r. byli (grupa Elo - przyp. redakcja) w Warszawie w moim liceum. Nauczyciele byli mega zniesmaczeni, ja sama chciałam to przerwać, ale wgniotło mnie w fotel, a ich ksiądz opiekun skomentował po zajściu w salce, że trochę się ten chłopak zapędził

- pisze na Instagramie była uczennica jednego z warszawskich liceów. Dodaje też, że sprawa była zgłaszana katechetom, ale nikt z tym nic nie zrobił. Dziewczyna przyznaje, że bardzo ją cieszy, że ta sprawa w końcu wypłynęła i stało się o niej głośno.

Kuria także przeprasza

Za patorekolecje przeprosił już ks. Wojnowski, który je organizował. Na stronie Kurii Diecezji Toruńskiej również pojawił się komunikat w tej sprawie:

W związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce w kościele św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu, w trakcie rekolekcji dla młodych, wyrażamy głęboki żal. Przepraszamy ich uczestników, rodziców i wszystkich tych, których dotknęła inscenizacja przedstawiona przez osoby prowadzące spotkanie. Zdajemy sobie sprawę, że sceny, do jakich doszło w trakcie wydarzenia, nigdy nie powinny mieć miejsca. Młodzi ludzie spotkali się z obrazami, które na wydarzeniu religijnym z ich udziałem są nie do zaakceptowania. Inscenizacja połączona z licznymi wyzwiskami i wulgaryzmami sprowokowała słuszne pytania o to, czego w ten sposób uczymy młodzież i dzieci.

- czytamy w oświadczeniu.

Inscenizacja podczas rekolekcji w ToruniuInscenizacja podczas rekolekcji w Toruniu Facebook/Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych

Kuria przyznaje, że ma świadomość, że nadużyto także zaufania nauczycieli, którzy promowali rekolekcje. Przyznaje, że nie wiedziała, że osoby prowadzące wydarzenie chcą pokazać inscenizację, która "wzbudza słuszny sprzeciw".

Po zaistniałej sytuacji, w trybie natychmiastowym, podjęliśmy decyzję o zmianie osób prowadzących. Chcemy dokończyć rekolekcje, a przygotowanie treści na kolejne dni powierzyliśmy kapłanom i katechetom diecezji toruńskiej

- informuje rzecznik kurii.

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych już zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie, ponieważ polskie prawo zakazuje pokazywania dzieciom scen z użyciem przemocy.

Wicekurator broni przedstawienia

Kujawsko-pomorska wicekuratorka oświaty Maria Mazurkiewicz broni jednak scen, które zostały pokazane podczas rekolekcji i nie rozumie całego zamieszania.

Nie widziałam całego stanowiącego część rekolekcji przedstawienia, którego fragment rozpala niezdrowe emocje w internetach (co ciekawe, niektórzy młodzi ludzie dopiero wtedy zwrócili nań uwagę), ale tym bardziej dziwię się reakcjom na temat wyrwanego kontekstu fragmentu. Tym, którzy przysnęli na lekcjach polskiego, przypominam, że teatr powstał na gruncie religijnym, nie tylko chrześcijańskim (...) Często mamy dosyć przedstawień, w których dominują brutalne czy wulgarne sceny. Pada wówczas pytanie, czy potrzebujemy innego, wymyślonego idealnego świata czy też odzwierciedlenia tego prawdziwego

- tłumaczy na swoim profilu  na Facebooku.

Opowiada też, że w momencie, gdy uczniowie oburzają się, jeśli na scenie pojawiają się wulgaryzmy, to pyta ich, dlaczego sami ich używają. Zaznacza też, że szkoła ma obowiązek zapewnić uczniom opiekę i zajęcia, jeśli nie chcą uczestniczyć w rekolekcjach.

Więcej o:
Copyright © Agora SA