Mama znalazła krew w pieluszce córki i "wiedziała, że coś jest nie tak"

Pewna mama, gdy tylko zauważyła krew na pieluszce córeczki, wiedziała, że to zły znak. Nie spodziewała się jednak, że aż tak zły.

Każdy rodzic dokładnie obserwuje swoje dziecko, szczególnie jeśli jest małe i samo nie powie, czy coś mu dolega. Poza tym mamy często opowiadają o intuicji i o tym, że czują, gdy coś jest nie tak.

Zobacz wideo Jak prawidłowo udzielić dziecku pierwszej pomocy?

Portal honey.nine.com opisał historię Maryanne Laititi Tamapua z Sydney. Kobieta pewnego dnia przewijając swoją osiemnastomiesięczną córkę, zauważyła krew w pieluszce. Ten widok bardzo ją zaniepokoił. Zaczęła się zastanawiać, skąd mogła się wziąć.

. Jak rozmawiać z dzieckiem chorym na nowotwór? Nie okłamujemy, że nie będzie bolało

Myślałam, że się skaleczyła, czy podrapała, więc sprawdzałam to. Krew nie pojawiała się regularnie, jednego dnia była, a innego nie

- opowiada kobieta.

Po dwóch tygodniach obserwacji Maryanne zdecydowała się na wizytę z dzieckiem u lekarza. Zakładała, że krew w pieluszce córki może mieć związek z zaparciami, z którymi mała się zmagała. Lekarz skierował jednak Fiapule do szpitala, mówiąc, że "to nie jest normalne, żeby dziecko krwawiło". Wówczas matka zaczęła się zastanawiać, że być może jej córeczce dolega coś znacznie poważniejszego, niż początkowo zakładała.

W szpitalu przeprowadzono szereg badań. Wynikało z nich, że na szyjce macicy był polip, który pobrano do badań. Po kilku dniach rodzice Fiapule usłyszeli druzgocącą wiadomość. Okazało się, że ich dziecko ma neuroblastomę w czwartym stadium. Jest to jeden z najczęściej występujących nowotworów złośliwych u dzieci i młodzieży.

Nigdy nie pomyślelibyśmy, że to może być rak

- wspomina mama dziewczynki.

Fiapule wychodzi ze szpitalaFiapule wychodzi ze szpitala Facebook/maryanne.tamapua

Dziecko ponownie trafiło do szpitala, a lekarze zaczęli opracowywać metodę leczenia. Gdy Fiapule przeszła pięć serii chemioterapii, chirurdzy usunęli guza. Później przeprowadzono kolejną chemię i dwa przeszczepy komórek macierzystych.

Niestety leczenie ratujące życie często ma skutki uboczne. U dziewczynki doszło do zapalenia błony śluzowej. Dolegliwość ta utrudniała dziecku oddychanie i przyjmowanie pokarmów. Lekarze musieli wprowadzić sondę nosowo-żołądkową do karmienia, którą jej organizm wielokrotnie odrzucał, podawano jej także tlen.

Dziewczynka podczas pobytu w szpitalu doczekała się siostry

W trakcie leczenia Fiapule na świat przyszła jej siostra Marie. Dziewczynka była zachwycona rodzeństwem i uwielbiała, gdy rodzice przychodzili z maleństwem do szpitala.

Uczucia, które przynosi nowe dziecko i noworodek, uniesienie, ekscytację i miłość, to zdecydowanie było błogosławieństwo w czasie burzy

– mówi w rozmowie z honey.nine. com Maryanne.

Rehabilitacja Nowotwory u dzieci. Jak w porę je wykryć?

Od listopada rak, z którym zmaga się Fiapule, jest w reemisji. Teraz dziewczynka wraca do formy i cieszy się każdym dniem. Niestety doznała trwałej utraty słuchu i musi teraz nosić aparaty słuchowe. Bliscy dziewczynki przyznają, ze najważniejsze jest to, że żyje. Przyznają, że podczas leczenia córki spotkali wiele dzieci, które nie miały tyle szczęścia, co Fiapule.

Teraz rodzina dziewczynki angażuje się w pomoc innym chorym dzieciom, biorąc udział w różnego rodzaju akcjach, m.in. zabawnym biegu "Run 2 Cure".

Więcej o: