Do tragicznego zdarzenia doszło 31 stycznia w miejscowości Borowiny (woj. łódzkie). 14-letni chłopiec niechcący postrzelił z karabinu typu Mauser swoją 11-letnią siostrę Jagodę. Dziewczynka przeżyła, ale jej stan oceniano jako poważny. Dużo czasu zajmie jej teraz powrót do zdrowia.
Z perspektywy lekarza zajmującego się Jagódką, mogę stwierdzić, że to dziecko przeżyło ciężki uraz, porównywalny do tych, jakie odnoszą żołnierze na polu walki. Poważnemu uszkodzeniu uległy m.in. jelita, kręgosłup, miednica, prawa kończyna górna
- wyjaśnia dr Tomasz Derkowski, który założył zbiórkę na leczenie dziewczynki.
Stan Jagódki stabilizuje się, dziewczynka jest już po dość skomplikowanej operacji w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
Dzięki zaangażowaniu licznych służb ratunkowych i personelu szpitalnego Jagódka przeżyła krytyczne etapy- transportu, operacji i leczenia w Oddziale Intensywnej Terapii. Jej stan się stabilizuje
- relacjonuje dr Derkowski.
Rodzina Jagody bardzo przeżywa całą sytuację, starają się wspierać dziewczynkę. Niestety ich córka wymaga teraz opieki specjalistów, fizjoterapeuty, psychologa, a do tego będą musieli pokryć koszt opatrunków, sprzętu rehabilitacyjnego. Będą musieli też kupić wózek inwalidzki oraz przystosować swój dom do dziecka z niepełnosprawnością. To wszystko bardzo dużo kosztuje, a bliscy Jagody nie są w stanie zdobyć takiej sumy.
Jagoda postrzelona przez brata pomagam.pl/Tomasz Derkowski
Dlatego lekarz zajmujący się Jagodą, w porozumieniu z jej rodzicami założył zbiórkę. Do tej pory uzbierano niespełna 30 tys. zł, a potrzeba kilka razy więcej.
Do tej pory wykonana została olbrzymia praca wielu profesjonalistów m.in. strażaków, ratowników medycznych, lekarzy, pielęgniarek, psychologów. Łańcuch przeżycia wspaniale zadziałał.. Dajmy dziewczynce jak najlepsze szanse na dalsze życie..
- prosi dr Derkowski.
Wszyscy, którzy chcieliby pomóc dziewczynce, mogą dokonywać wpłat na stronie: https://pomagam.pl/dlajagody