Nauczycielka wyjawiła sekretny kod, którego używają wychowawcy do rozmowy o twoim dziecku

Czy nauczyciele, rozmawiając z rodzicami, posługują się sekretnym kodem? Okazuje się, że tak. Jedna z wychowawczyń zdradziła, jak interpretować niektóre zwroty.

Nauczyciele często nie mówią rodzicom wprost o tym, co sądzą o zachowaniu czy nauce ucznia. Niektóre określenia czy sformułowania mogłyby urazić rodziców, czy zostać źle zinterpretowane, przez co ci mieliby problemy. 

Jedna z nauczycielek z USA opublikowała na swoim TikToku filmik, w którym zdradza, jak wygląda tzw. sekretny kod i jak można go rozszyfrować. 

Mamy kod, kiedy wysyłamy e-maile do rodziców. Kiedy używamy zwrotów takich jak: „Twoje dziecko jest bardzo towarzyskie", to znaczy, że nie przestają mówić lub „ich podekscytowanie w klasie jest zaraźliwe" oznacza to, że nie uspokoją się 

- mówi nauczycielka na nagraniu. 

Oznacza to, że pojęcie „towarzyskie" wcale nie musi więc oznaczać pozytywnej cechy, ponieważ tzw. szkolne gaduły wcale lekko w szkole nie mają. Często dostają bowiem uwagi za przeszkadzanie w lekcji i rozpraszanie innych podczas zajęć.  

Niezbyt dobrze jest też usłyszeć od wychowawczyni, że dziecko jest "urodzonym przywódcą". W ten sposób nauczycielka próbuje przekazać, że dziecko jest apodyktyczne. 

Nauczycielka zdradza sekretny kodNauczycielka zdradza sekretny kod TikTok, screen, @bored_teachers

Nauczycielka pyta swoich kolegów i koleżanki po fachu, czy podczas rozmowy z rodzicami również używają tajnego kodu? Pod nagraniem pojawiły się setki komentarzy, nie tylko nauczycieli, ale i rodziców. Znacznie większość uważa, że mówienie do innych jakimś sekretnym kodem przynosi więcej szkody niż pożytku. Mama czy tata nadal nie wiedzą, czy muszą nad czymś popracować, jeśli chodzi o ich dziecko, czy wszystko jest w idealnym porządku.

Byłbym po prostu bezpośredni. Nie mam czasu ani energii na zawoalowane problemy.
Nie rozumiem, co jest takiego trudnego w przekazywaniu konstruktywnych informacji zwrotnych w pozytywny i bezpośredni sposób, który nie dezorientuje rodziców.
Jestem nauczycielem i nie używam tych „kodów". Nikomu nie pomaga upiększanie problemu. Trzymam się faktów i obserwacji. 
Odpuść kody, powiedz im, na czym polega problem. naprawdę nie takie trudne do zrobienia
Wolałbym, żebyś po prostu powiedział mi, co robią źle, żebym mógł się tym zająć.

- piszą internauci.

Niektórzy komentujący zajmują się nauczaniem dzieci i młodzieży, ale nigdy nie słyszeli o to, że mieliby stosować jakikolwiek kod, przekazując rodzicom informację o ich pociechach. Nie mieli też pojęcia, że ktokolwiek stosuje obecnie takie metody.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.