Rodzice, którzy spacerują z wózkami, często muszą się namęczyć, żeby przejść. Chodniki są bowiem notorycznie zastawiane przez samochody. Chociaż za nieprzepisowe parkowanie można dostać mandat, to wielu kierowców się tym niespecjalnie przejmuje.
Na Twitterze pojawiło się zdjęcie ojca, który choćby chciał, nie miał szans przejść z wózkiem obok zaparkowanego samochodu. Pojazd zajmował znaczną większość chodnika.
Dlaczego to musi tak wyglądać?
- pyta autor zdjęcia, Marcin Połowianiuk.
Pod zdjęciem pojawiły się setki komentarzy. Co ciekawe głos zabrali w większości kierowcy, którzy uważają, że jego autor "robi z igły widły" i nic mu się nie stanie, jeśli przejdzie bokiem. Niektórzy komentujący byli wręcz oburzeni, jak pieszy może zwracać kierowcy jakąkolwiek uwagę wrzucają fotkę do sieci:
Jak ci żal to kup sobie samochód. Od spacerów jest park. Może niedługo będziecie mieli pretensje, że po autostradzie nie można spacerować?
Ale co? Nie możesz ominąć ? Rozumiem ze niekomfortowa sytuacja, ale nie do rozwiązania. Wystarczy skręcić troszkę w prawo a później w lewo. Mało Ci miejsca do ominięcia? Czy to jest naprawdę powód do robienia zdjęć?
Bo wielcy państwo nie mogą przejść kilku metrów od prawidłowo zaparkowanego samochodu do domu. Trzeba jak najbliżej i żeby innym utrudniać funkcjonowanie. Nagminne ku*******o i samolubstwo.
- piszą co poniektórzy.
Jest też wiele komentarzy osób, które mają całkowicie odmienne zdanie. Uważają, że w takich sytuacjach najlepiej jest dzwonić po straż miejską, która ukarze kierowcę. Są też tacy, którzy radzą, by samodzielnie wymierzać sprawiedliwość, jednak te pomysły raczej do najlepszych nie należą.
Jako ojciec 3 dzieci mam jedną radę: Po prostu dzwoń do odpowiednich służb (policja/straż miejska). Trzeba przestać myśleć, że to jakieś "donoszenie". To po prostu walka o nasze podstawowe prawo do przejścia chodnikiem.
Jest to niesamowicie irytujące, ale nie jest to tylko zwyczaj praktykowany w Polsce. Na moim osiedlu jest pierdyliard możliwości, żeby bezpiecznie zaparkować samochód, nie blokując nikomu drogi to i tak postawią tak, że muszę z wózkiem i z dzieckiem na rowerze iść ulicą.
Autor zdjęcia, wbrew temu, co niektórzy zarzucają mu w komentarzach, również jest kierowcą i zdaje sobie sprawę z różnego rodzaju problemów, jakie napotykają inni poruszający się na czterech kółkach. Nie uważa jednak, by było to wytłumaczeniem łamania przepisów i utrudniania życia pieszym:
Podejrzewam, że nie ma rodzica, który nie zetknąłby się z problemem nieprzepisowego parkowania. Widać to podczas spacerów z dzieckiem, jak i pod przedszkolami, gdzie samochody potrafią zablokować nie tylko chodniki, ale też przejścia dla pieszych czy wręcz całe ulice. Sam również jestem kierowcą, więc wiem, że często brakuje miejsc parkingowych, ale to nie może usprawiedliwiać parkowania gdzie popadnie
- wyjaśnia Marcin Połowianiuk, który na co dzień prowadzi Kanał o technologii i bardzo dużo jeździ samochodem nie tylko w kraju, ale i za granicą. I problem parkowania na chodnikach i łamania przepisów jest powszechny szczególnie w Polsce. Dodaje, że jego zdaniem mandaty działają na krótką metę, a "stare nawyki kierowców szybko wracają".
Wiele osób, które brały udział w dyskusji, zwróciło uwagę na polską mentalność. Doszło do złamania przepisów, a mimo to atakowany jest pieszy, który zwrócił uwagę kierowcy. W innych krajach podobno takich problemów nie ma:
Nie musi tak być. Mieszkam w Londynie, dosłownie nigdy, ani razu przez 4 lata jak jestem matką wózkową, nie miałam takiej sytuacji.
Zgodnie z przepisami na chodniku zatrzymywać się i parkować mogą pojazdy osobowe, których masa nie przekracza 2,5 tony. Szerokość chodnika, po której poruszają się piesi nie może być mniejsza niż 1,5 metra.