Więcej tematów związanych z placówkami opiekuńczymi dla dzieci na stronie Gazeta.pl
Kiedyś był okazałym gmachem, w którym mieściła się placówka opiekuńcza dla dzieci. Dziś to niszczejący pustostan, który zarasta bujna roślinność.
Dawniej była to prężnie funkcjonująca placówka dla dzieci pracowników Kombinatu Urządzeń Mechanicznych Bumar - Łabędy. Żłobek miał spory gmach z pięknym terenem wokół. Dziś pozostała po nim jedynie ruina, którą upodobali sobie bezdomni i ci, którzy naokoło zrobili sobie wysypisko śmieci.
Borykamy się z problemem składowania w tym miejscu odpadów. Wielokrotnie poruszaliśmy ten temat z ZDM i Strażą Miejską. Niestety, teren ma prywatnego właściciela, więc niewiele możemy z nim zrobić. Zgłaszamy zaśmiecanie, a służby systematycznie porządkują
– przekazała redakcji Dziennika Zachodniego Rada Dzielnicy Łabędy.
Gmach dawnego żłobka poza bezdomnymi, którzy czasem szukają tam schronienia, upodobali sobie miłośnicy eksploracji niedostępnych budynków i elementów infrastruktury miejskiej, czyli tzw. urbexu. Przyjeżdżają tam też "poszukiwacze duchów". Nie bez powodu. Wśród okolicznych mieszkańców tereny opuszczonego żłobka mają nie najlepszą opinię, niektórzy uważają, że tam straszy - słychać krzyki, płacze i inne nieokreślone hałasy. Miejsce to odwiedzili jakiś czas temu poszukiwacze tajemnic, którzy swoją relację zamieścili na YouTubie.
Szare postaci w oknach, płacz dziecka, dziwne szumy dobiegające ze żłobka. Podobno ludzie boją się zapuszczać w jego okolice
- mówią na nagraniu.