"Nie jestem matką, bo nie mam córki". Urodziła dwóch chłopców, ale teściowa twierdzi, że nie ma dzieci

"Razem z mężem doczekaliśmy się dwójki słodkich urwisów - chłopców. Każdy był wyczekany i ukochany. Obu nosiłam przez 9 miesięcy pod swoim sercem. Mimo to, teściowa oraz niektóre ciotki, uważają, że nie mam dzieci. Mam dość" - pisze nasza czytelniczka. Dlaczego każda matka powinna mieć córkę?

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl 

Zobacz wideo Dzieci mówią, co to jest miłość

Dwójka zdrowych dzieci, mąż, dość stabilna sytuacja życiowa, wydawałoby się, że sytuacja idealna. A jak się okazuje, nie zawsze. 

Urodziłam dwóch cudownych chłopców w odstępie ponad 3 lat. Każdy był wyczekany i ukochany. Ciąże przebiegały różnie, w drugiej mdłości odpuściły dopiero pod koniec drugiego trymestru. Ale nie wspominam ich jakoś szczególnie ciężko. Dlatego nie rozumiem, dlaczego teściowa i kilka innych osób śmią zarzucać mi, że nie mam dziecka, skoro mam i to dwójkę! A takie komentarze słyszę bardzo często

- pisze nasza czytelniczka.

22710125012271012501 Shutterstock, autor: Bricolage

Nie ma córki, więc "nie ma dziecka"

O co chodzi? Otóż problemem okazuje się… brak córki. Bo zdaniem niektórych kobieta, która nie ma córki, tak naprawdę nie ma dziecka "bo synowie są dla tatusiów", "bo mężczyźni zawsze mają swoje sprawy, a matki i córki - swoje".  Z takimi stwierdzeniami spotykała się nasza czytelniczka. 

Najgorsze są życzliwe ciocie, które spotykam raz na rok czy rzadziej. Ciągle dopytują mnie i męża, kiedy będzie córka, bo przecież jako matka powinnam chcieć mieć córkę. Powinnam myśleć o niej cały czas, od rana do wieczora, a najlepiej i w nocy. Bo synów to dla ojca urodziłam. Powinnam więc dla siebie urodzić też córkę. To przykre, męczące i denerwujące

- opisuje.

Jak zachować się w tego typu sytuacji? Można próbować obrócić ją w żart, ale chyba lepiej otwarcie powiedzieć, że takie komentarze są zbędne i sami planujemy swoje życie.

Przetestowałam różne reakcje na pytania o kolejne dziecko, oczywiście płci żeńskiej. I chyba każda była zła. Teściowa oraz życzliwe ciocie albo nie rozumiały aluzji, a zwrócenie im uwagi wprost wiązało się z oburzeniem, że "ci młodzi tacy nie wychowani", albo obrażeniem się i pojawieniem kolejnych nieprzyjemnych komentarzy

- żali się.

Joanna Opozda Fanka spytała Joanną Opozdę, ile waży jej syn. Aktorka odpowiedziała

Co ciekawe, w tym wszystkim są też tak irracjonalne, że aż zabawne sytuacje, np. wtedy, kiedy pada pytanie, co jeśli kolejne dziecko znów będzie chłopcem. Jak pisze nasza czytelniczka, niektóre ciocie uważają, że trzeba starać się do skutku. Padła nawet rada, by podczas stosunku myśleć o córeczce, to wtedy się uda. Trzeba przyznać, że współżycie i jednoczesne myślenie o dziecku, które ma się począć, może być naprawdę ciekawym doświadczeniem.

Czasem warto rozłączyć rodzeństwo. Oddech łapią wtedy rodzice, ale i dzieci Kiedy do dziecka zaczynamy mówić "wy", zamiast "ty", może czas na krótką rozłąkę z rodzeństwem

Dlaczego córka jest dla matki?

Dlaczego córka jest "dzieckiem matki"? Zdaniem szczególnie starszego pokolenia, mężczyzna odchodzi z rodzinnego gniazda, idzie za żoną i to z jej bliskimi ma później zażyłe relacje. Czy dzisiaj też tak jest? Fakt, na pewno łatwiej dogadać się matce z córką niż z synową, ale chyba jest to kwestia wypracowania pewnych zasad. A na to z rodzonym dzieckiem było znacznie więcej czasu. Seniorzy wierzą też, że córka będzie bardziej pomocna na tzw. stare lata, ale przecież wszyscy wiemy, że wcale nie musi tak być. 

Denerwuję się niesamowicie, jak słyszę setne, a może tysięczne pytanie o córkę. Ogólnie zauważyłam, że im dalsze pokrewieństwo i luźniejsze więzi rodzinne, tym niewybrednych komentarzy i porad jest więcej. Ale chyba tego nie zmienię. Mój mąż udaje, że nie słyszy takich pytań i radzi mi, żebym też tak robiła. Chyba nie mam wyboru

- stwierdziła nasza czytelniczka. 

Czy jako matki spotkałyście się ze stwierdzeniem, że matką się jest dopiero po urodzeniu córki?

Więcej o: