Dziecko płakało w samolocie. Stewardessa opowiada, co zrobili pasażerowie. "Próbowała zatkać mu usta"

Płaczące dziecko nie jest wymarzonym towarzyszem lotu samolotem, jednak bywa, że nie da się tego uniknąć. Warto wziąć na pokład słuchawki i wyposażyć się w cierpliwość i zrozumienie. "Bądźmy bardziej wyrozumieli" - prosi była stewardessa.

Więcej tematów związanych z życiem rodzinnym na stronie Gazeta.pl

Lot samolotem z małym dzieckiem bywa sporym wyzwaniem. Nie tylko dla rodziców, którzy muszą się maluszkiem zająć (pilnować, żeby siedział w czasie startu i lądowania, nie kopał siedzenia pasażera siedzącego przed nim, nie hałasował), ale i osób siedzących w bezpośrednim sąsiedztwie. Obecność maluszka na pokładzie oznacza, że lot może nie przebiec w spokoju i ciszy, muszą się uzbroić w cierpliwość i wykazać wyrozumiałością. 

Dziecko w samolocie - rodzice powinni się przygotować

Każdy, kto leciał samolotem z kilkulatkiem wie, że sukces zależy od odpowiedniego przygotowania. Warto się zaopatrzyć w zabawki, książeczki, kolorowanki, ściągnąć na tablet lub telefon ulubione bajki (mogą się przydać słuchawki), trzeba pamiętać o ulubionych przekąskach (w czasie startu i lądowania może się przydać lizak - jego ssanie pomaga na ewentualne niedogodności związane z uszami). Czasem jednak mimo najlepszych chęci rodzica nic nie działa na małego pasażera i płacze w niebogłosy - może źle się czuć, być niewyspany, znudzony etc. Sharon.a.life, była stewardessa udostępniła na TikToku nagranie, na którym opowiedziała o jednym z lotów i szokującym zachowaniu pasażerów w związku z płaczem dziecka na pokładzie.

Zobacz wideo Dziecko dziedziczy długi i co dalej? Adwokat: Jest prawnie chronione

Była stewardessa podpowiada, co zrobić, gdy dziecko płacze w samolocie

Kobieta powiedziała, że był to niedługi, trzygodzinny lot i samolot niebawem miał lądować. Z przodu siedziała mama z sześcioletnim dzieckiem, które zaczęło głośno płakać. Kobieta starała się uspokoić malca, jednak nic nie pomagało. Dziecko było bardzo głośno, mama była coraz bardziej zdenerwowana, bo wiedziała, że przeszkadza pozostałym pasażerom. Nie wiedziała już co robić, była bezradna:

Wszystkich przepraszała, próbowała nawet zakryć mu usta

- wspomina Sharon. W pewnym momencie stewardessa została zaczepiona przez jedną z pasażerek. Była przekonana, że ta będzie miała pretensje o głośne zachowanie dziecka. Była zaskoczona, gdy dała jej gumę do żucia i poprosiła o przekazanie płacącemu dziecku. Chwilę później zaczepiła ją kolejna pasażerka i poprosiła, żeby przekazać mamie hałasującego dziecka, żeby się nie martwiła, że wszystko jest ok i pasażerowie nie mają do niej pretensji.

Niech się przestanie denerwować tym, co inni myślą. Jest zdenerwowana, niech weźmie kilka głębokich wdechów

- powiedziała stewardessa. Trzecia usiadła koło zdenerwowanej mamy i zaczęła ją pocieszać i zapewniać, że doskonale się spisuje.

Poklepywała ją po plecach i mówiła, że wszystko jest ok

- wspomina Sharon. Stewardessa była zszokowana zachowaniem pasażerek.

Bądźmy bardziej wyrozumiali

- zakończyła swoją opowieść. 

Dziecko w samolocie
Dziecko w samolocie Fot.istock/AndreyPopov
Więcej o: