To zadanie szkolne jest trudne nawet dla dorosłych. "Współczuję dzieciom"

Zadanie domowe jest przykrym obowiązkiem większości dzieci na świecie, bardzo często również udręką dla rodziców. Tą konkretną pracą domową z matematyki żyje cały Twitter. - Powinno się iść z tym do nauczyciela. To z nim jest coś nie tak - zaznacza jeden z komentujących wpis.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Matematyka to szkolny przedmiot, który od zawsze stresuje uczniów. Dla wielu to tzw. pięta achillesowa. I choć uważana jest za królową nauk, to dzieci uczą się jej niechętnie, twierdząc, że jest trudna, a w konsekwencji zwyczajnie niepotrzebna. Rodzice wysłuchują narzekań dzieci i wysyłają je na korepetycje, które pomagają im przygotować się do sprawdzianów i kartkówek. Sami nie zawsze są w stanie pomóc swoim dzieciom, bo podstawa programowa z matematyki jest dość wymagająca. Niestety, nie zawsze to pomaga.

Zobacz wideo Paweł i Eliza Trybała o największych wyzwaniach w szkole córek. "Najgorsza jest matematyka"

Mama miała problem z pracą domową swojej córki. Internauci ruszyli z pomocą

Nie każdy rodzic ma ścisły umysł, a zadania domowe, które dzieci przynoszą do domu, wprowadzają w otoczeniu pewien dreszczyk emocji. Przecież jeśli dziecko nie potrafi go rozwiązać, to prosi o pomoc rodziców. Ci z kolei są bezradni więc albo posyłają dzieci na korepetycje, albo sami starają się szukać pomocy w znajomych. 

Anna Botting zamieściła na Twitterze zdjęcie z pracą domową swojej córki. Prezenterka Sky News przyznała, że ma problem z rozwiązaniem matematycznych obliczeń. 

Na początku dnia Hasim przeliczył swoje pieniądze. Bratu oddał 1/3 swoich pieniędzy, a 12 funtów wydał na prezent dla siostry. Następnie policzył, ile mu zostało. Okazało się, że była to połowa tego, co miał na początku dnia. Ile pieniędzy dał bratu?

- brzmiało polecenie. Komentujący mieli problem z rozwiązaniem zadań. Większość z nich gubiła się w swoich obliczeniach, co niestety przekładało się na wynik. Niektórzy nie wiedzieli, od czego zacząć, a inni pytają o sens zadania, które ani dziecko, ani rodzic nie jest w stanie rozwiązać. 

Współczuję dzieciom.
Edukacja nie jest taka prosta, jakby mogło się to wydawać. Jeśli dziecko i rodzic nie potrafi rozwiązać zadania, to powinno się iść z tym do nauczyciela. To z nim jest coś nie tak.
Ale to trudne.
Idzie się pomylić w obliczeniach

- czytamy w komentarzach. 

Więcej o: