Rodzice Kaylea Titford karmili ją głównie śmieciowym jedzeniem, zamawianym z barów szybkiej obsługi. Jadła i tyła. Ważyła ponad 140 kilogramów i nie była w stanie ruszyć się z łóżka. Leżała we własnych ekskrementach, nie mogąc nawet skorzystać z łazienki i się umyć. Jej agonia trwała miesiącami, jednak nikt nie zainteresował się losem nastolatki. Odeszła w październiku 2020 roku w swoim pokoju.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Rodzice 16-letniej Kaylea Tiford kilka dni temu zostali skazani na 6,5 oraz 7 lat pozbawienia wolności za nieumyślne doprowadzenie do śmierci dziecka. Nastolatka od urodzenia zmagała się z wodogłowiem i rozszczepem kręgosłupa, który przykuł ją do wózka. Jednak najgorsze przyszło dopiero potem. Rodzice karmili ją śmieciowym jedzeniem, co przyczyniło się do jej chorobliwej otyłości. Dziewczynka w chwili śmierci ważyła 146 kilogramów i nie była w stanie ruszyć się z łóżka. Zmarła w samotności, w swoim pokoju. Jej agonia jednak trwała znacznie dłużej.
Kiedy umarła, leżała w brudnym łóżku, otoczona śmieciami, z larwami „karmiącymi się jej ciałem" i muchami brzęczącymi nad jej głową
- czytamy na jednym z portali na FB.
Dziewczynka nie była w stanie samodzielnie korzystać z toalety. Nie myła się, a odór, który panował w jej pokoju, był straszny.
Jej rodzice żartowali z much, które pokryły jej ciało: „Lubią cię lol". Jej ojciec nie widział jej od tygodni, mimo że mieszkała w tym samym domu. Powiedział, że to dlatego, że był "leniwy". On i i jego żona wydali 1000 funtów na jedzenie na wynos. Przez cały ten czas nikt nie pytał o to, gdzie jest Kaylea i jak się nią opiekują. Miała tylko 16 lat
- podają brytyjskie media.
Sąd w Wielkiej Brytanii skazał jej rodziców na więzienie. Ojciec został skazany na 7,5 roku więzienia, a matka na 6 lat pozbawienia wolności.