Więcej informacji z życia gwiazd na stronie Gazeta.pl
Fakt, że Paris Hilton miesiąc temu została mamą małego Phoenixa był dla wszystkich wielkim zaskoczeniem. Celebrytka nie wspominała, że wraz z mężem - Carterem Reum - spodziewa się dziecka. Dopiero później okazało się, że para zdecydowała się skorzystać z usług surogatki. W wywiadzie dla miesięcznika Glamour z kolei wyznała, dlaczego zdecydowała się na taki krok.
42-letnia celebrytka w wywiadzie dla miesięcznika Glamour wyznała, że gdy miała 20 lat została zgwałcona. W wyniku gwałtu zaszłą w ciążę, którą zdecydowała się usunąć. Dopiero teraz czuje się na siłach, żeby o wszystkim opowiedzieć:
Nie chciałam o tym mówić, bo było wokół tego tyle wstydu... Byłam jeszcze dzieckiem i nie byłam na to gotowa
- wyznaje gwiazda.
To właśnie traumatyczne doświadczenia związane z gwałtem i późniejszą aborcją skłoniły Paris do skorzystania z pomocy surogatki. Dziedziczka hotelowej fortuny we wspomnianym wywiadzie powiedziała także, że marzyła o rodzinie, jednak nie była w stanie zmierzyć się z fizycznym aspektem ciąży i porodu.
Tak bardzo chciałam mieć rodzinę, a to tylko fizyczna strona. Po prostu bardzo się boję. Poród i śmierć są dwiema rzeczami, których boję się bardziej niż czegokolwiek innego na świecie
- powiedziała Hilton.
Paris Hilton przy okazji szokującego wyznania zdecydowała się wypowiedzieć na temat prawa do aborcji. Zdecydowanie nie zgadza się z żadnymi ograniczeniami prawnymi:
Uważam, że to bardzo ważne. Jest wokół tego tyle polityki, ale to przecież ciało kobiety. To jest twoje ciało, twój wybór i ja naprawdę w to wierzę. To dla mnie zdumiewające, że powstają przepisy prawne dotyczące tego, co robisz ze swoim zdrowiem reprodukcyjnym. Gdyby to dotyczyło facetów, wcale by tak nie było
- uważa celebrytka.